Na pieczone kiełbaski - ognisko za Wołczkowem.
Dziś zamiast do Löcknitz postanowiliśmy skorzystać z nienagannej pogody by spędzić miłe chwile na łonie natury a konkretnie przy ognisku. Wybór miejsca na ognisko nie był łatwy, bo unikamy tłumów na karku - wybieramy spokój. Takie właśnie miejsce znaleźliśmy tuż za Wołczkowem, chociaż i tu były w oddali grupki odpoczywających. Powrót do domu przez Sławoszewo i Bezrzecze czyli połowę pętli sławoszewskiej. Jako że Kuba jest wyśmienitym kucharzem, więc pieczone kiełbaski z odrobiną keczupu były pyszne. Na trasie można było się przekonać, że sezon rowerowy jest w pełni szkoda jednak, że pewna część bikerów nie zachowuje kultury jazdy.
Przygotowanie ogniska. © jotwu
Kuba smaży kiełbaski. © jotwu
A w Bartoszewie piwo dla ochłody. © jotwu
Przygotowanie ogniska. © jotwu
Kuba smaży kiełbaski. © jotwu
A w Bartoszewie piwo dla ochłody. © jotwu
- DST 35.00km
- VMAX 37.90km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Koksy pędzą to trzeba im zrobić miejsce.... buraki....
jotka - 15:20 niedziela, 6 maja 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!