Informacje

  • Wszystkie kilometry: 221446.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1055.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:35.70 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:42.20 km
Więcej statystyk
Środa, 31 sierpnia 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Niestety to już 31 sierpnia.

Głębokie - Pilchowo - Bartoszewo - Sławoszewo - Dobra - Wołczkowo ulicą Zieloną do Wąwelnicy - Dołuje - Stobno - Ostoja - Rajkowo - Rondo Hakena - Pomorzany - dom. Niezbyt ciepło, lekki wiatr z zachodu, mało słońca - pogoda już raczej jesienna ale ominęły mnie deszcze i jechało się miło.

Na brzegu Goplany kaczuszki przeprowadzały czynności kosmetyczne.

Kolorowy ogródek w Dobrej.

Z Ronda Hakena dom Szczecina.
Wtorek, 30 sierpnia 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Ścieżka rowerowa Tanowo - Police.

Dziś medali na mistrzostwach świata niestety nie było. Poranna trasa to kolejno Głębokie, Siedlice, Police, Trzeszczyn, Tanowo, Pilchowo, Głębokie i parę rundek po Lesie Arkońskim. Chłodno i dość wietrznie.


Prawie z tego samego miejsca ale w dwóch przeciwnych kierunkach robiłem te zdjęcia. Na górnym zdjęciu fragment gotowej ścieżki w kierunku pomnika pod Trzeszczynem. Praca jest jednak bardzo żmudna, bo praktycznie bez specjalistycznych narzędzi trzeba układać kostkę, przy kostce. Dziś zajmowało się tym 9 pracowników.

Niestety jesień coraz bliżej ale ten ogródek w Tanowie nadal prezentuje się sympatycznie.
Niedziela, 28 sierpnia 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Popoludniowy wypad za miasto.

Różnica czasu miedzy Polską a Koreą to 7 godzin, stąd też relacje z mistrzostw świata w lekkiej atletyce w Daegu kończą w naszej porze obiadowej, więc mogłem zrobić tradycyjną rundkę na rowerze. Trasa dość stereotypowa bo przez Pilchowo, Tanowo, Tatynię do Jasienicy, stąd jednak wróciłem zachodnią strona Kombinatu Chemicznego na skraj Trzeszczyna a potem do Tanowa. Dość mozolnie przebiega tu budowa ścieżki rowerowej do Polic, postęp jednak jest widoczny. Z Tanowa to już tylko 13 km do domu. Dzień wyraźnie chłodniejszy niż poprzednie.


Zdjęcia z okolic Tanowa.
Sobota, 27 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście.

Przed deszczem.

Wycieczka była dziś krótka. Przez cmentarz (zawsze porządkuję otoczenie rodzinnych grobów) pojechałem na Pomorzany (zakupy w Tesco) a potem czując w powietrzu deszcz przez Osiedle Reda ulicą Europejską dojechałem do Gumieniec, gdzie już zaczęło lekko padać - najkrótszą droga wróciłem do domu. Dziś zaczęły się Mistrzostwa Świata w lekkiej atletyce, co będzie mocno ograniczało moje rowerowe wycieczki, bo od lat jestem miłośnikiem tego właśnie sportu.
Piątek, 26 sierpnia 2011 Kategoria Niemcy

Test roweru po wymianie napędu.

Rower odebrałem o dziesiątej i zdecydowałem się pojechać nieco dalej, by korzystając z dobrej pogody przetestować pojazd.Przez Tanowo, Tatynię, Jasienicę dojechałem do Trzebieży i tak mi się spodobała jazda, że z rozpędu pojechałem przez Brzózki, Warnołękę do Nowego Warpna. Tu zastałem kompletnie rozgrzebaną główną ulicę tej miejscowości a także remont w centrum, w tym kościoła.Tradycyjnie usiadłem na ławce nad zalewem, by zjeść i wypić produkty tu kupione a także zrobić zdjęcie staremu promowi, który dogorywa po niemieckiej stronie. Jako, że jechało mi się bardzo dobrze, więc postanowiłem wpaść do Rieth i drugi raz skręciłem nie w tę alejkę leśną co trzeba i zamiast do Rieth dojechałem do Myśliborza Wielkiego i to od strony jezior. Wcześniej męcząc się na mało uczęszczanych dróżkach leśnych miałem okazję zobaczyć spore stado dorodnych jeleni (aparat był w sakwie a zwierzęta płochliwe). W końcu dojechałem do Dobieszczyna, skąd pojechałem na stronę niemiecką, by przez Glashütte, Grünhof, Pampow dojechać do przejścia granicznego za Blankensee (22 km od Dobieszczyna). Dalsza trasa jak zwykle Dobra, Wołczkowo, Bezrzecze, Osiedle Zawadzkiego i do domu.

Nenufar kwitnący w mętnej wodzie zalewu.

Na plaży w Trzebieży - piątek 26 sierpnia 11.

Promenada trzebieska.

Remont kościoła w Nowym Warpnie.

Główna ulica Nowego Warpna też czeka na nowy asfalt (stary już zdarto).

Niedawno otwarta Aleja Żeglarzy.

Ciekawy jestem jak długo ten wysłużony prom będzie stał w Altwarp ?
Czwartek, 25 sierpnia 2011

W oczekiwaniu na rower.

Poszedłem na łatwiznę i w poniedziałek oddałem rower do prawie warsztatu (plac Grunwaldzki) w celu wymiany mocno zużytych części napędu. Ta łatwizna polegała na tym, że obiecano mi, że rower będzie gotowy następnego dnia pod wieczór a nie po 10 dniach, jak to w innych warsztatach. Przeczekałem wtorek, środę i skoro nie było oczekiwanej wiadomości z warsztatu poszedłem sprawdzić co jest grane. Sympatyczny mechanik wyjaśnił mi, że niestety był mocno obciążony robotą, stąd zwłoka w kuracji roweru. Rower ma być gotowy na dzisiejszy wieczór ale sportowe transmisje powodują, że poczekam do jutra - widać, że moja cykloza nie jest w zbyt zaawansowanym stadium. Dopisuję 3 km bo tyle jest ode mnie do Placu Grunwaldzkiego. Dla ubarwienia wpisu dodam kilka zdjęć z wczorajszego spaceru.

Widoczek z wiaduktu przy Al. Wojska Polskiego.

A to widok, który często powtarzam, bo lubię to miejsce - widok z ulicy Kochanowskiego.

Trwają intensywne prace na ulicy Arkońskiej.
Niedziela, 21 sierpnia 2011 Kategoria Niemcy

Sympatyczna niedziela.

Pogoda była dobra a na trasie wiatr przeważnie mi pomagał, bo często wiał w plecy. Dojechałem do Ronda Hakena, zaglądnąłem do Warzymic, gdzie ku memu zdziwieniu zobaczyłem w gnieździe dwa wylegujące się bociany i pojechałem do Będargowa. Co prawda jest stamtąd zakaz jazdy w kierunku Warnika ale mimo to pojechałem tą remontowaną drogą. Okazało się, że do wylania asfaltu zostało już tylko kilkaset metrów, bo znaczna część drogi (za wyjątkiem rozgrzebanych poboczy) jest już gotowa. Wygodnie dojechałem do Warnika (od domu 19 km), by skierować się do Ladenthim skąd do miejscowości Nadrensee miałem co prawda pod wiatr ale "za to" w dużej części "z górki". Na obrzeżach tej miejscowości tradycyjnie obserwuję wiele (pod 10) aut ze szczecińską rejestracją a pod blokami bawią się polskie dzieci. O dziwo w czasie dzisiejszej wycieczki po niemieckich terenach nie widziałem żadnego plakatu wyborczego NPD. Pustą szosą pojechałem do miejscowości Krackow, potem Lebehn i do przygranicznej miejscowości Schwennenz, by potem skierować się do Bobolina. Na poboczu drogi zostały tylko opakowania po wyrzuconych pomidorach - parę dni temu publikowałem zdjęcie z tego wybryku. Zostało mi już tylko Stobno, Mierzyn, Krzekowo i dojazd do domu.

21 sierpnia a bociany nadal w gnieździe w Warzymicach.

Pola już bez zbóż.

Niemiecki porządek na polach.

Na horyzoncie wiatraki prądotwórcze.

Przydrożna jabłoń - jest ich cały szereg ale czy jabłka mogą być jadalne ?
Sobota, 20 sierpnia 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Czterdzieści siedem kilometrów czyli ...

Skoro tyle kilometrów pokazał licznik to znak, że znowu przejechałem trasę, którą nazwałem pętlą jasienicką. Do Jasienicy dojechałem przez Pilchowo, Siedlice, Police a z Jasienicy wracałem do domu jak zwykle przez Tatynię, Tanowo i Głębokie. Dziś wiał dość silny wiatr i to takie, że przeważnie jechałem pod wiatr.




Powyżej parę zdjęć z dzisiejszej wycieczki, na ostatnim jaskółki na drutach - podobno populacja tych ptaszków systematycznie maleje - żal.
Piątek, 19 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście.

Pod Pomorzany a potem do centrum - uzupełniające zakupy.

Dziś jednak nie ryzykowałem dalszej jazdy i tylko podjechałem na Pomorzany a potem do centrum - w sklepie przy Piłsudskiego kupiłem oponę, tym razem znacznie tańszą oraz przednią lampę produkcji niemieckiej. W poniedziałek rower oddaję do przeglądu i naprawy.

Widok z parku Kasprowicza, w dole jezioro Rusałka.

Urząd Miasta Szczecin od strony Jasnych Błoni.

Przy pomniku Czynu Polaków w parku Kasprowicza.
Czwartek, 18 sierpnia 2011 Kategoria Niemcy

Na rozklekotanym rowerze.

Mój rower po wymianie części jest faktycznie w stanie wymagającym szczególnej ostrożności, bo na przykład nie działa tylny hamulec, stąd też za radą 'rowerzystki" udałem się na ulicę Ratajczaka 23 by w tamtejszym warsztacie dokonać koniecznych napraw, niestety warsztat zaczyna działalność dopiero od 12:00, więc chcąc, nie chcąc zmieniłem plany i pojechałem ryzykownie przez Mierzyn, Lubieszyn do Löcknitz. Jak zwykle drobne zakupy w Rewe a potem powrót przez Rothemklempenow, Mewegen, Pampow do Blaknensee, skąd jak zwykle przez Buk,Dobrą, Wołczkowo, Głębokie i lasem do domu. Jechało się marnie ale cykloza to "choroba", która ogranicza myślenie, więc zaliczyłem stosowną dawkę kilometrów.

Bociany w Mierzynie jeszcze nie odleciały.

To właśnie to parka, która jeszcze jest z nami.


Centrum Löcknitz 18 sierpnia 11.

Droga do Rothemplenkenow.

Rodzinna scenka z Blankensee.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl