Informacje

  • Wszystkie kilometry: 221446.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:1192.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:39.40 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:49.67 km
Więcej statystyk
Niedziela, 31 lipca 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Do Trzebieży.

Przed południem pogoda była niezbyt wyraźna, lecz trudno siedzieć w niedzielę w domu. Parę razy na trasie złapał mnie drobny deszcz ale był krótki i nie przemokłem.Przed Tanowem skręciłem w prawo, gdzie powoli powstaje ścieżka rowerowa w kierunku Trzeszczyna i dalej Polic. Na sporych odcinkach ziemia jest już przygotowana pod tę inwestycję ale nie sądzę, by w tym roku udało się ją zakończyć. Na tej trasie nie ma tablicy info na temat wykonawcy i przewidywanego terminu prac. Do Trzebieży dojechałem przez Police, Jasienicę, Dębostrów.Powrót przez Drogoradz, Tatynię, Tanowo itd.

Tak dziś wyglądała ścieżka ścieżka rowerowa od Tanowa w kierunku Trzeszczyna.

A kilometr dalej było już znacznie gorzej.

Zdjęcie (kiepskie) wykonałem znad Zalewu Szczecińskiego w Trzebieży, by sprawdzić działanie 30-to krotnego zoom'u - bez rewelacji, jednak gołym okiem nie widziałem wiatraków.

Póki są u nas bociany, wiec z przyjemnością korzystam z okazji i robię im zdjęcia. O to miejsce na słupie walczyły dwa, zapewne młode bociany ale nim wyciągnąłem z sakwy aparat fotograficzny to na słupie został zwycięzca tej walki.
Sobota, 30 lipca 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Karwowo - Smolęcin.

Tym razem kierunek mojej wycieczki był tradycyjny, więc kolejno Gumieńce, Rondo Hakena,Warzymice, Karwowo, Smolęcin, Bobolin, Stobno, Mierzyn itd.

Dzień był pochmurny ale komin elektrowni wypadł dość kolorowo.

Ulica Południowa - widać te ciemne chmury ale w czasie wycieczki deszcz mnie nie dopadł.

Aż druty się uginały pod ciężarem ptaków - pod Warzymicami.

Dojazd do miejscowości Barnisław.

Z daleka zobaczyłem te ptaki i byłem pewny, że to bociany a są to żurawie.

Tu już nie miałem wątpliwości, że to bocian.

Jadąc wzdłuż granicy po naszej stronie można zobaczyć niemieckie siłownie wiatrowe.
Środa, 27 lipca 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Dwie niespodzianki.

Pierwsza niespodzianka czekała na mnie w piwnicy, gdzie trzymam rower - brak powietrza w tylnym ( a jakże) kole. Mimo to wyprowadziłem rower z piwnicy i pomaszerowałem z nim pod las, gdzie zmieniłem przetartą dętkę. Co prawda opadł ze mnie entuzjazm ale powoli dojechałem do Głębokiego a potem rozkręcając się minąłem Wołczkowo, Dobrą, zrobiłem kółeczko pod Buk, znowu Dobra a następnie ulicą Graniczną (lubię ten odcinek) do Lubieszyna, skąd pod Dołuje, by dotrzeć do Wąwelnicy. I tu czekała mnie druga, tym razem miła, niespodzianka - w od dawna pustym gnieździe bocianim zobaczyłem dwa młode bocianki, podczas gdy od kilku lat to gniazdo nie było zasiedlane.Przez Redlicę i Bezrzecze wróciłem do domu.

To widok z centrum miejscowości Wąwelnica.

Miła niespodzianka - znowu w Wąwelnicy są bociany.

Panorama z miejscowości Redlica.
Wtorek, 26 lipca 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Smolęcin - Karwowo.

Dziś przejechałem znaną mi od dawna trasę w odwrotnym kierunku, wcześniej jednak pojechałem przez Krzekowo, Gumieńce pod Przecław a potem kolejno Rajkowo, Ostoja, Stobno, Bobolin, Warnik, by wreszcie znaleźć się w Smolęcinie Przyjemnie, bo w większości "z górki" przejechałem przez Karwowo, Warzymice a potem Rondo Hakena, Mieszka I itd.

Droga z Warnika w kierunku Ladenthin jest gotowa.

Poranna toaleta bocianów ze Smolęcina.

Smutno ale widać los chciał inaczej.

Widok z ulicy Mieszka I w kierunku na dzielnicę Turzyn.
Poniedziałek, 25 lipca 2011 Kategoria Niemcy

Poniedziałek na sto dwa.

Rano przez dwie i pół godziny kosiłem trawę i porządkowałem ogródek przed domem, więc znacznie później niż zwykle wsiadłem na rower. Chciałem w Drogoradzu zrobić zdjęcie dorodnego dębu, który niestety ma dni policzone, bo pień jest mocno spróchniały. Pojechałem przez Pilchowo, Tanowo, Tatynię (tradycyjnie zatrzymałem się w sklepie pp Osowskich na pogawędkę) a potem przez Jasienicę, Nową Jasienicę dojechałem do Drogoradza. Z daleka zobaczyłem jakąś ekipę pod dębem i myślałem, że może uszczelniają pień tego drzewa, lecz tylko porządkowali skwer. Dąb jednak nadal żyje. Dalsza trasa to Uniemyśl, Trzebież skąd pojechałem w kierunku Myśliborza Wielkiego (na tej trasie jest odcinek prostej o długości blisko 5 km) i dalej do Dobieszczyna. Trasa Trzebhież - Dobieszczyn to 16 km. Odnotowuję te odległości dla swojej pamięci. Pogoda była korzystna i nie chciałem jeszcze wracać do domu, więc pojechałem przez granicę do Glashütte, znaczną część trasy ścieżką rowerową a potem kolejno Grünhof, Pampow, Blankensee. Od Dobieszczyna do przejścia granicznego w Blankensee to ca 22 km. Dalej to Buk, Dobra, Grzepnica, Bartoszewo, Pilchowo, Głębokie i lasem do domu.

Co pewien czas publikuję fotki na temat postępu prac renowacyjnych przy zabytkowej wiacie pod Lasem Arkońskim.

Nadal nie potrafię powstrzymać się, by nie zrobić zdjęcia bocianom - dziś bocian poszukujący pokarmu.

To jest ten dąb w Drogoradzu, który jakimś cudem żyje mimo, że pień ma spróchniały na wylot.

Pod Trzebieżą zalana łąka.

Nie najlepsze zdjęcie, bo jednak z dużej odległości i bez statywu. Zalew Szczeciński - widok z Trzebieży.

Spod miejscowości Grünhof - do Hintersee 4 km.

Niestety bocian znowu mi umknął, więc ciągle -meak - jest dla mnie wzorem, bo z fruwającymi bocianami radzi sobie znacznie lepiej, niż ja.
Niedziela, 24 lipca 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Trzy razy w Castoramie.

Dziś popisałem się jako "złota rączka" i dlatego tak często odwiedzałem Castoramę. Wizyta pierwsza w Castoramie przy ulicy Południowej to zakup drobnego detalu jakim jest przecież wylewka. Zakup celowo w niedzielę, bo wtedy chyba bezpieczniej zostawić rower pod marketem. Wylewkę kupiłem, wróciłem do domu ( 8 km) i tu okazało się, że kupiłem nie taki typ, jak trzeba było. Wróciłem do marketu, gdzie zwrócono mi gotówkę a właściwej wylewki jednak nie mieli. Przez Rondo Hakena, Warzymice, Bedargowo, Warnik, Bobolin, Stobno i Mierzyn pojechałem do Castoramy przy ulicy Ku Słońcu, gdzie dostałem właściwy produkt.Niewiele brakowało, bym tamże kupił światła do roweru, z czego zrezygnowałem, gdy zobaczyłem miejsce produkcji - made in China. Przez Gumieńce dotarłem do domu.Cały czas wiał mocny wiatr, chyba z południowego zachodu, dlatego też tak szybko wróciłem do domu.

Spod Ronda Hakena.

Szczecin widziany spod Będargowa. Na marginesie dodam, że droga do miejscowości Warnik jest ciągle w budowie.

Widok spod miejscowości Bobolin w kierunku Niemiec, stąd na horyzoncie siłownie wiatrowe.
Sobota, 23 lipca 2011

Trzeci dzień leje deszcz.

Środa, 20 lipca 2011 Kategoria Po mieście.

Do rzeczki Gunica.

Przed południem miałem czas ograniczony, więc pojechałem tuż za Tanowo, do rzeczki Gunica i z powrotem, a w południe krotki wypad do Barbary.

Jadąc w kierunku Tanowa zauważyłem te dwa bociany na kościele w Pilchowie i akurat to nie jest dziwne, zdziwiło mnie to, że gdy wracałem nadal je tam widziałem. Być może są to młode bociany z Tanowa, które dopiero wprawiają się w lataniu i potrzebują wypoczynku ?
Wtorek, 19 lipca 2011 Kategoria Niemcy

Löcknitz - Plöwen - Grünhof'

Na początku trzy miejscowości z umlautami, zatem Löcknitz, Plöwen, Grünhof ale nim do nich dotarłem trzeba było wydostać się z miasta. Kolejno Głębokie, Pilchowo, Bartoszewo, Grzepnica, Dobra, Buk, Blankensee i lasem do Plöwen, skąd już tylko 3 km do Löcknitz. Oczywiście "polowałem" nie tylko na bociany ale też wstąpiłem do obu, jakże różnych, sklepów Netto na drobne zakupy (nie piwo, bo nie lubię). W sklepie było parę osób z Polski, w tym dwóch młodzieńców na rowerach, którzy wybierali się nad miejscowe jezioro. Wyjeżdżając z Löcknitz mogłem stwierdzić, że napis anty-polski został zamalowany.Kolejne etapy miłej wycieczki to Rothenklempenow, Grünhof 5km do Pampow a dalej 4 km do granicy. Dalej jak zwykle przez Dobrą, Wołczkowo, Głębokie itd - aż nudno to pisać.

Leśna alejka po stronie niemieckiej.

Krajobraz pod Plöwen.


Tłoczno w bocianim gnieździe w Pampow.

To już polski bocian na polach przez Dobrą, szukały tam pożywienia dwa bociany i były lekko spłoszone, gdy czaiłem się na nie z aparatem fotograficznym.

Oto one, obok siebie.
Poniedziałek, 18 lipca 2011 Kategoria Po mieście.

Od Pomorzan po Las Arkoński.

Dziś ograniczyłem się do spaceru na trasie Pomorzany - Las Arkoński.

Kaplica na cmentarzu centralnym w Szczecinie.

Kolejne zdjęcie z cyklu rekonstrukcja wiaty przy ulicy Arkońskiej.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl