Informacje

  • Wszystkie kilometry: 221446.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2010

Dystans całkowity:1404.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:46.80 km
Więcej statystyk
Niedziela, 31 października 2010 Kategoria Niemcy

Znowu do Niemiec.

Skorzystałem z ciągle świetnej pogody i kolejny dzień poświeciłem na jazdę skrajem Niemiec. Do Ronda Hakena, potem kolejno Warzymice, Karwowo, Smolęcin, Barnisław, Bobolin, Schwennenz, Grambow, Ramin, Löcknitz i powrót przez
Plöwen, Blankensee, Buk, Dobrą, Wołczkowo, Las Arkoński i dom.

Wśród mnóstwa rodzajów drobiu w Warzymicach, dziś wyróżniał się indor.

Liście już w dużym stopniu opadły, widać więc jak prezentuje się kościół w Bobolinie, tuż przy granicy z Niemcami.

Miejscowość Grambow i malutki staw z kaczkami.

Tablica z informacjami w trzech językach na temat przyrody w okolicach Ploewen.

Urocze sarenki, które widząc mnie z daleka niestety bardzo się oddaliły, nim udało mi się wyciągnąć z sakwy aparat fotograficzny. Tereny pod Blankensee.

Ścieżka rowerowa z Blankensee do granicy - końcowy jej odcinek.
Sobota, 30 października 2010 Kategoria Niemcy

Tym razem inaczej.

Dziś skorzystałem z pięknej pogody i pojechałem inaczej niż zwykle. Przez Berzecze, Redlicę dojechałem do przejścia granicznego w Lubieszynie (14 km od domu), by w obustronnym sznurze aut dojechać do Löcknitz. Tam tradycyjni drobne zakupy w Rewe a potem jazda w kierunku Pasewalku. Ogromny ruch samochodowy spowodował, że w miejscowości Zerrenthin ( 6 km od Pasewalku) skręciłem w kierunku miejscowości Krugsdorf, potem była miejscowość Koblenz, Rothenklempenow, Mewegen, Pampow i graniczne Blankensee - wszystkie te miejscowości czyste i zadbane wyglądają tak, jakby w nich nikt nie mieszkał. Może dlatego, że to było sobotnie przedpołudnie ? W kilku z tych osad widać było przy domach auta z polską rejestracją, widać Polacy tam się osiedlają. Z Blankensee pojechałem już prosto do domu, tradycyjną trasą.

Po raz pierwszy uciekłem przed samochodami, tuż za miejscowością Bismark kierując w kierunku Ośrodka nad jeziorem Kutzow.

A to już miejscowość Plöwen. Oczywiście niemiecka pisownia wygląda tak, jak na zdjęciu ( po czasie dokonałem korekty).

Pola i lasy przed Loecknitz.

A na koniec uroczej wycieczki jeszcze jedno zdjęcie kościoła w Wołczkowie ale już bez rzędu skrzynek pocztowych. Na ten zbędny przedni plan na zdjęciu zwrócił mi uwagę Rammzes, no i miał rację.
Piątek, 29 października 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Dystans maratonu.

Długość biegu maratońskiego to 42 km i 195 metrów - ile razy przejeżdżam zbliżony dystans, to jestem pełen szacunku do sportowców, którzy potrafią przebiec maraton.
Przez cmentarz (po porządkach) pojechałem przez Rondo Hakena, Warzymice, Karwowo, Smolęcin, Będargowo, Warnik, Bobolin, Stobno Małe do miejscowości Dołuje, skąd przez Bezrzecze do domu. Pogoda była wyśmienita, ciepło, słonecznie a wiatr nie przeszkadzał w jeździe. POGODA
Czwartek, 28 października 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Kaprysy jesieni.

Wyjeżdżałem z domu po lekkim deszczu myśląc optymistycznie, że na dziś wystarczy ale nie wystarczyło. Dojechałem do Polic (18 km) i tam na nowo zaczęło padać ale "ambitnie" pojechałem przez Jasienicę do Tatyni, deszcz ustał i mogłem wracać do domu przez Tanowo i Pilchowo. Z przyjemnością przejechałem kilometr budowaną ścieżką rowerową. Mimo kiepskiej pogody trwały tam dość intensywne prace. Na trasie miałem i deszcz, i słońce (krótko), no i z lekka podwiewał wiatr - jak to w jesieni.
Środa, 27 października 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Miło się dziś jechało.

Co prawda rano widać było na dachach szron ale kiedy opuszczałem domu już go nie było. Jeździło się sympatycznie, bo podczas większej części wycieczki sprzyjał wiatr (południowo - zachodni), pokazywało się słońce i ogólnie było miło. Do znudzenia powtarzam swoje trasy ale dla porządku podam, że wpierw było Bezrzecze, potem Wąwelnica, Dołuje, Lubieszyn aż do samej granicy, wzdłuż granicy 5 km do Buku, potem Dobra, Wołczkowo, Głębokie skąd wypad na drobne zakupy do prawie centrum miasta. W Wołczkowie kolejny raz zrobiłem zdjęcie kościoła, póki na drzewach są jeszcze jesienne liście.
Wtorek, 26 października 2010 Kategoria Niemcy

Dziś już normalna wycieczka.

Wczoraj kręciłem się wokół kąpieliska Arkonka ale dziś zachowywałem się normalnie. Do Dobieszczyna przez Tanowo a potem na niemiecką stronę. Kolejno Glashutte, Grunhof, Pampow i Blankensee. Od Dobieszczyna do przejścia granicznego w Blankensee wyszło mi ca 22 km. Z Blankensee do domu mam 20 km jadąc przez Buk, Dobrą, Wołczkowo i dzielnicę Głębokie. Na początku jazdy lekko pokropił mnie deszcz a potem pogoda była łaskawa i nawet wiatr raczej pomagał, niż przeszkadzał.

To miejsce jest około 3 km od Dobieszczyna.

Tak ładnie prezentuje się droga do Dobieszczyna, po niemieckiej stronie.

Powyżej uroczy odcinek drogi Grunhof - Pampow.

Ten sam odcinek drogi z innej perspektywy.

Na koniec zdjęcie z ekologicznego ośrodka w Blankensee - a gdzie jest druga lama ?
Poniedziałek, 25 października 2010 Kategoria Po mieście.

Vivat Arkonka !

Dziś sprawdziłem swoją cierpliwość i 20 (słownie dwadzieścia) razy objechałem wokół kąpieliska Arkonka, dobry asfalt, miłe twarze po drodze, zupełny brak spalin i doskonała pogoda. Zachęcił mnie do tego biker, którego od roku obserwuję jak tak w koło przejeżdża te 1720 metrów (tyle ma jedno okrążenie). Jednak na powtórkę takiej jazdy będzie mnie trudno namówić.
Niedziela, 24 października 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Droga powrotna pod wiatr.

Rzadko mi się to zdarza ale dziś wracałem tą samą drogą, którą dojechałem do Trzebieży, a wszystko przez silny wiatr zachodni. Do Trzebieży pojechałem przez Siedlice, Police, Jasienicę - miałem zamiar jechać z Trzebieży w kierunku Dobieszczyna ale właśnie z tego kierunku wiał silny wiatr, więc zrezygnowałem.

Tak kolorowo wyglądało dziś drzewo tuż przed kościołem w Policach.
Sobota, 23 października 2010 Kategoria Po mieście.

Mialo być inaczej.

Dziś miałem w planie jazdę do Niemiec ale po przejechaniu 3 kilometrów w przednim kole uległa uszkodzeniu dętka. Na cmentarzu wymieniłem ją na inną, wcześniej klejoną ale widać łatka się obsunęła i ta także okazała się dziurawa. Wróciłem do domu a potem pojechałem do centrum, by kupić nową dętkę. Krótki wypad do lasu. Dętki nie były przebite, lecz miały przetartą gumę tuż przy wentylu, stąd trudne było ich sklejenie. Trzy razy zdejmowałem koło (dobrze, że przednie) z dużym trudem ściągałem oponę i wymieniałem dętkę. Dobrze, że pogoda była wyśmienita (słonecznie i bez wiatru).



Na zdjęciach Aleja Wojska Polskiego a także widok na Uroczysko, staw w pobliżu jeziora Głębokie.
Piątek, 22 października 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Pod granicę.

Zupełnie niespodziewanie pogoda była całkiem niezła, za wyjątkiem silnego wiatru z zachodu. Trasa : Bezrzecze - Redlica - Dołuje - Lubieszyn do samej granicy - wzdłuż granicy do Buku - Dobra - Wołczkowo - Głębokie i lasem do domu.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl