Informacje

  • Wszystkie kilometry: 221446.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:1214.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:35.50 km/h
Suma kalorii:890 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:44.96 km
Więcej statystyk
Poniedziałek, 31 października 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Pogoda - rewelacja !

Koniec października a pogoda nieomal letnia.Pojechałem do Trzebieży przez Trzeszczyn. Na tworzonej ścieżce rowerowej nie było pracowników, jednak ścieżka w stanie surowym jest już bardzo blisko tablicy z napisem Police. Z Trzebieży wracałem przez Siedlice, a następnie skręciłem w kierunku Dębów Bogusława i przez Warszewo, skraj Niebuszewa dotarłem do domu.

Na lewo do miejscowości Drogoradz, prosto do Trzebieży.


W porcie barkowym przy Kombinacie Chemicznym czekał na załadunek jakiś statek.


Droga, która prowadzi do Dębów Bogusława - to stara nazwa, gdy jeszcze były blisko siebie dwa dęby, aktualnie jest już tylko jeden i to w kiepskim stanie.


Dziś zaglądnąłem w drodze powrotnej do domu na budowę obwodnicy śródmiejskiej, a konkretnie na ulicę Niemierzyńską. Zaskoczył mnie fakt, że na części tej kompletnie rozkopanej ulicy są już ułożone tory tramwajowe - może tramwaj pojedzie szybciej niż termin zakończenia prac (jesień 2012 r.) ?
  • DST 65.00km
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 575kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 października 2011 Kategoria Niemcy

Piękna jesień trwa.

Po uzupełniających porządkach na cmentarzu pojechałem przez Rondo Hakena, Warzymice, Będargowo do granicznej miejscowości Warnik, by stamtąd przejechać przez Ladenthin, Schwennenz do granicy w Lubieszynie. Po porannych chmurach i przymgleniach pokazało się słońce i to był kolejny dzień złotej polskiej jesieni. Od granicy moja trasa to Dołuje, Redlica (cały czas jest zakaz wjazdu ale nie widać żadnych robót drogowych), Bezrzecze, Osiedle Zawadzkiego, Las Arkoński - dom.

W pobliżu granicy - w oddali miejscowość Warnik. Jeszcze była lekka mgła.


Dwa różne obiekty gospodarcze w Ladenthin z flagami narodowymi, nie koniecznie z należytym dla nich szacunkiem.

Jak widać na zdjęciu droga Ladenthin - Schwennenz gotowa, asfalt nienaganny.

Jeszcze trochę kolorów jesieni ku pamięci.

Jeszcze jednak fotka spod Schwennenz.

I na koniec widoczek z alejki pod lasem, na skraju parku Kasprowicza.
  • DST 43.00km
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 315kcal
  • Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 października 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Do słupka drogowego 25.0 za Tanowem.

Poranek był pochmurny i nieomal bezwietrzny ale było względnie ciepło. Tradycyjnie przez las dojechałem do Głębokiego a potem przez Pilchowo, Tanowo - za Tanowem zacząłem testować działanie przedniej lampy w powiązaniu z licznikiem. Niestety licznik bezprzewodowy okazał się wrażliwy na działanie lampy w tym czasie, gdy była ustawiona na migotanie. Dziś w nocy przesuwamy strzałki zegara, dzień będzie krótszy, stąd konieczność sprawnego oświetlenia roweru więc po dojechaniu do słupka drogowego 25.0 (cztery km przed Dobieszczynem) zdecydowałem się wrócić do miasta, by kupić nowy licznik. Zrobiłem to w Synkrosie. Po obiedzie zamontowałem i przetestowałem zakup i wszystko jest w porządku. Wracając spod Dobieszczyna spotkałem parę grup rowerzystów pędzących w kierunku przeciwnym, niż ja.
Piątek, 28 października 2011 Kategoria Po mieście.

Pochmurno, ciepło i bez deszczu.

Zwykle mam w piątki sporo czynności typowo domowych, więc na rower mniej czasu a wieczorami jeszcze nie nauczyłem się jeździć. Dziś krótki wypad do Pilchowa a potem do centrum miasta.

Pod koniec października miejsce, które lubię i często fotografuję to Uroczysko - jakże inaczej się teraz prezentuje, niż miesiąc czy też dwa miesiące temu ?

Jezioro Rusałka, tym razem od strony ulicy Słowackiego. Na zdjęciach widać, że dzień nie był słoneczny.
Czwartek, 27 października 2011 Kategoria Niemcy

Po mglistym i chmurnym poranku.

Istotnie tak było, że poranek był mglisty i chmurny ale było ciepło. Pojechałem przez Tanowo do Dobieszczyna - po drodze zastanawiałem się po co były protesty ekologów, by nie otwierać tego przejścia granicznego, bo to jakoby miało negatywnie wpływać na rezerwat przyrody Świdwie - na trasie od Tanowa do granicy minął mnie 1 (słownie jeden) samochód. Chyba zbytnio nie zatruł środowiska ? to pytanie retoryczne ale dodam, że generalnie rzecz biorąc z reguły jestem po stronie ekologów i rozumiem ich racje. Po przekroczeniu granicy pojechałem przez Glashütte, Grünhof', Pampow do Blankensee, przekroczyłem tu granicę (od Dobieszczyna było to ca 22 km) i do domu wróciłem przez Dobrą, Wołczkowo, Bezrzecze. Jako ciekawostkę dodam, że tuż za granicą, po niemieckiej stronie stał wóz ich policji ale obeszło się bez sprawdzania dokumentów.

W tym miejscu (słupek 19.1) zaczyna się prosta o długości 3600 metrów, co powoduje, że nie lubię tej trasy.

Zapewne każda osoba ze Szczecina, która tu zaglądnie poznaje to miejsce - granica półtora kilometra za Dobieszczynem - przejście czynne od grudnia 2007 r.

Tablica informacyjna o charakterze historycznym w Glashütte .

Konie z Glashütte.

Jesienny widok na kościół w Wołczkowie.
Środa, 26 października 2011 Kategoria Po mieście.

Drobny deszcz na koniec jazdy.

Dziś ograniczyłem się do "komercyjnego " wypadu do centrum Szczecina a potem lasem do Pilchowa - w drodze powrotnej pokropił mnie symbolicznie ciepły deszczyk.


Dwie wersje jesiennych kolorów w pochmurny dzień. Wersja z kolorami naturalnymi a druga wersja pop art - jest taka opcja w moim Olympusie, rzadko z niej korzystam ale dziś się skusiłem.
Wtorek, 25 października 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Po pochmurnym poranku ...

Istotnie poranek był pochmurny, więc nie wziąłem ze sobą czapki z daszkiem, szybko okazało się, że czapka by się jednak przydała, bo słonce było w pełnej krasie. Przez Pilchowo, Siedlice dotarłem do Polic, gdzie tradycyjnie wpadłem do Lidla. Dalsza trasa to Jasienica, Uniemyśl i Trzebież. Urocze miejsce rekreacyjne nad plażą w Trzebieży było absolutnie puste a gdzieś w oddali płynął przez zalew dosyć spory statek. Było daleko, więc zdjęcie poniżej jest marnej jakości. Z Trzebieży postanowiłem wracać lasem w kierunku na zachód a dojechałem do Drogoradza, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, jak zwykle zresztą błysnąłem orientacją w terenie. Potem Uniemyśl, Jasienica, Tatynia, Tanowo, Głębokie i lasem do domu. Troszkę wiało ale jak na tę porę roku pogoda rewelacyjna.

Port barkowy w Policach tuż przy Kombinacie Chemicznym. No i w tym momencie niebo było już bezchmurne.

Od strony Uniemyśla w kierunku Trzebieży są od pewnego czasu prowadzone roboty polegające na doprowadzeniu kabli wewnątrz rury z tworzywa. Wspominałem o tych pracach we wcześniejszym wpisie spod Trzebieży.


Może kiedyś będzie taka ścieżka rowerowa na trasie Szczecin - Trzebież, teraz jest tylko wzdłuż zalewu i tylko w Trzebieży.

Rogaty kozioł spod Tatyni.

Z ulicy Kochanowskiego widok na jesienne kolory Osiedla Arkońskiego. Wiem, że stale powtarzam ten motyw ale jest to końcowy etap wszystkich wycieczek a widok niezmiennie uroczy, tak sądzę.
Niedziela, 23 października 2011 Kategoria Niemcy

Z wiatrem do Löcknitz.

Rzadko się zdarza w Szczecinie ten kierunek wiatru, że pomaga rowerzystom na trasie do Löcknitz a tak dziś rano było. Wcześniej jednak pojechałem przez Osiedle Zawadzkiego do ulicy Górnej na Bezrzeczu, skąd (mimo zakazu wjazdu) przez Redlicę do Lubieszyna i dalej do Löcknitz. Bezchmurne niebo, lekka mgiełka na horyzoncie, dość niska temperatura i ten korzystny wiatr sprawił, że jechało się sympatycznie. W Löcknitz pod sklepem Netto spotkałem znajomego, który tam mieszka i od niego dowiedziałem się, że w miejscowym bankomacie (zawsze czynnym) należy kartę bankową wkładać w szczelinę czarnym paskiem do góry ! Dalsza trasa to Rothenklempenow, Mewegen, Blankensee, Buk, Dobra, Wołczkowo, Bezrzecze skąd już tylko 5 km do domu. W drodze powrotnej powoli na niebie zaczęły pojawiać się chmury, zaś po stronie niemieckiej widziałem po raz pierwszy tej jesieni mnóstwo gawronów.

Tak wręcz przesadnie kolorowo wyglądała Aleja Wojska Polskiego o poranku, tuż za wiaduktem kolejowym.

Zdjęcie wykonane tuż za miejscowością Bismark .

Krajobraz po stronie niemieckiej, pod Rothenklempenow (chyba dobrze napisałem tę nazwę).
Sobota, 22 października 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Przez kolorowy Przecław.

Przez cmentarz oblężony osobami porządkującymi groby bliskich pojechałem do Ronda Hakena skąd nie skręciłem przez Warzymice, lecz ścieżką rowerową pojechałem do Przecławia. Obecnie jest to już eleganckie miasteczko z kolorowymi osiedlami i punktami handlowymi. Dalszy etap to kolejno Warzymice, Karwowo, Smolęcin, Warnik. Bobolin, Stobno, Mierzyn, Krzekowo, no i dom. Kiedy z "zawrotną" szybkością 25 km/h gnałem w dół przez Mierzyn w połowie drogi, na poboczu stały dwie rowerzystki, z których jedna miała na sobie czerwony skafander, druga chyba na zielono. Jedna z nich popijała wodę z butelki 1.5 l a druga była pochylona nad rowerem. Wydaje mi się, że był to taki sam rower jaki ma Tunia ? Panie były zajęte sobą, więc nie zwróciły uwagi na mnie. Ciekawy jestem czy moje podejrzenia się sprawdzą - będę uważnie przeglądał blogi Tuni i 'rowerzystki'.

Szpakowaty, towarzyski konik ze Smolęcina. Nie wiem czym się karmi konie a ten wyraźnie oczekiwał ode mnie poczęstunku.

Ładnie wykończona droga w kierunku na Ladenthin.

Zdjęcie z rodzaju cyklicznych, bo rok w rok fotografuję podobne sytuacje. Tu ptasi sejmik pod Warnikiem. W oddali widziałem kilka linii energetycznych na których także urzędowały ptaszki. Na następnym zdjęciu zbliżenie - może ktoś rozpozna jakie to ptaszki ?
Piątek, 21 października 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Po południu pętlą sławoszewską.

Kolejny miły dzień, więc z przyjemnością kolejny raz zrobiłem sobie rundkę pętlą sławoszewską. Zaskoczył mnie spory ruch samochodowy od Dobrej do Głębokiego.

Już jesienne kolory na kąpielisku Głębokie.

Z ulicy Kochanowskiego widok nie jest jeszcze tak do końca jesienny.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl