Niedziela, 17 października 2021
Kategoria Niemcy
Na polach żurawie a ja bez aparatu fotograficznego.
Tym razem pogoda była wielce łaskawa, więc samotnie pojechałem na drugą stronę granicy. Już pod Blankensee usłyszałem donośny klangor żurawi ale ich nie widziałem, natomiast tuż przed miejscowością Bismark było ich ogromnie dużo. Już w tytule z żalem wspomniałem, że aparat fotograficzny zostawiłem w domu, więc musiałem korzystać ze smartfona a jak wyszło, to widać na załączonych zdjęciach.
Gdzie sięgnąć wzrokiem wszędzie żurawie. © jotwu niestety nie wziąłem aparatu fotograficznego.
Te jasne plamki w oddali to też żurawie.
Jesienne kolory tuż za Pilchowem.
Tuż przy granicy kącik ku czci pograniczników. Kiedyś to był WOP teraz Straż Graniczna.
- DST 53.00km
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja z kolei mogę pojechać na wycieczkę rowerową nie zabierając roweru, ale aparat zawsze zapamiętam zabrać :)
Marecki - 16:27 poniedziałek, 18 października 2021 | linkuj
Faktycznie wielkie stado żurawi - wierzymy na słowo ;-). Czy ten kącik pamięci jest na przejściu w Blankensee? Jakoś nigdy go nie zauważyłam - kojarzę tylko tablicę informacyjną o dziejach tej granicy przy rondzie granicznym.
tanova - 18:08 niedziela, 17 października 2021 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!