Zaczęło się od spotkania z Dornfeldem.
Z samego rana pod domem gdzie mieszkam spotkałem się z Dornfeldem, który jako " nocny Marek" już jechał ze sporym zbiorem zebranych jeżyn - jak Ty to robisz ? Przebieg mojej jazdy można sprawdzić na załączonej mapce. Pod miejscowością Grunhof po 36 kilometrach jazdy spotkałem się z kolei z Kubą . Co prawda liczyłem, że do tego spotkania dojdzie nieco później, pewno w Pampow , no ale Kubuś jeździ wyraźnie szybciej, niż ja, stąd ta niespodzianka. Następną niespodzianką było spotkanie z Andrzejem Sz. pożeraczem kilometrów dla którego dystanse rzędu 130 km to małe piwo. Szkoda Andrzeju, że tak szybko zrezygnowałeś z Bikestats, gdzie z pewnością byś był wyróżniającym się bikerem. Ale poniekąd Ciebie rozumiem znając Twoją filozofię życiową.
Bocianom nie przepuszczam, więc to zdjęcie z Tanowa.
Z Puszczy Wkrzańskiej, tuż przed Dobieszczynem.
A to już po niemieckiej stronie - brzeg jezdni wysypany drobnym żwirem . Magda parę dni wcześniej się wycofała, ja pojechałem ostrożnie dalej.
Od mego miejsca zamieszkania to 30 km.
Mała miejscowość niemiecka.
Na pastwisku pod Grunhof.
Nie zawsze te konie są dostępne, dziś były blisko - oczywiście pod Grunhof.
Jeszcze raz te same konie.
Kubuś dziarsko maszeruje w moim kierunku.
- DST 66.00km
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1302kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
to było miłe, acz niespodziewane spotkanie Januszu. Cała przyjemność po mojej stronie :)
Gość - 18:12 sobota, 30 lipca 2022 | linkuj
No to chyba jeszcze tylko nas nie spotkałeś - ale my wyjechaliśmy wczoraj dopiero wieczorem. Januszu - czy asfalt z granicy do krzyżówki pod Hintersee jest już zrobiony na gotowo?
tanova - 10:44 sobota, 30 lipca 2022 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!