Sobota, 16 lipca 2011
Kategoria Niemcy
W towarzystwie.
W drodze do Löcknitz spotkałem dawno niewidzianego rowerzystę Andrzeja z Enei, który ku memu zdziwieniu zechciał mi towarzyszyć w niemieckiej wycieczce. Dziwiłem się, bo jeździ znacznie szybciej niż ja. Na granicy pod Blankensee zatrzymała nas policja niemiecka żądając okazania dokumentów a tych Andrzej nie miał. Po żartobliwej wymianie zdań jednak nas przepuścili. W Löcknitz mój towarzysz sprawdzał w sklepach ceny piwa oraz win, ja zaś zrobiłem drobne zakupy. Wracaliśmy przez Plöwen a pominięciu tej miejscowości polnymi drogami dotarliśmy do Blankensee, skąd przez Buk. Sławoszewo, Pilchowo dotarliśmy do leśniczówki przy ulicy Miodowej. Andrzej pojechał do domu tą właśnie ulicą a ja lasem do domu.
Poranek nad jeziorem Głębokie.
Widok spod sklepu Netto w Löcknitz.
Poranek nad jeziorem Głębokie.
Widok spod sklepu Netto w Löcknitz.
- DST 73.00km
- VMAX 29.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Faktycznie, kolega miał szczęście...albo niemiecka policja złagodniała?
Misiacz - 23:09 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Przyjemniej jeździć w kupie , nie ? Nawet się nie zauważa ilości kilometrów .... :))))
tunislawa - 19:25 sobota, 16 lipca 2011 | linkuj
No to kolega miał szczęście, że trafił na takich policjantów. Bo mieli oni prawo zamknąć go na 48h w celu zbadanie jego tożsamości. Takie rzeczy lepiej wozić.
rammzes - 18:27 sobota, 16 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!