Informacje

  • Wszystkie kilometry: 226868.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 3535 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 9 listopada 2011 Kategoria Niemcy

Zgubił mnie przesadny optymizm.

Poranek był nie tylko chłodny ale na domiar złego mocno mglisty, mimo to wsiadłem na rower z myślą, by odwiedzić Niemcy. Lasem dojechałem do Głębokiego skąd przez Dobrą i Buk dotarłem do przejścia granicznego. Postanowiłem dopiero w Rothenklempenow podjąć decyzję czy jechać do Löcknitz, czy też może do Pasewalku. Chwilami miałem wrażenie, że mgła staje się coraz mniejsza, a przez nią niekiedy widać było słońce zatem przez Blankensee, Mewegen dojechałem do Rothenklempenow, gdzie widząc strzałkę do Pasewalku z liczbą 16 km tam właśnie się skierowałem. Mgła gęstniała więc bardzo ryzykownie, prawie po omacku mijałem kolejno Dorothenwalde, Koblentz, Krugsdorf by w końcu dojechać do Pasewalku, dopiero drugi raz w tym roku. Niestety cały czas była gęsta mgła, więc trudno mówić o zwiedzaniu miasta zwłaszcza, że z reguły mam tendencję gubienia się w terenie. Postanowiłem wracać najprostszą drogą czyli poprzez Löcknitz, jednak po minięciu miejscowości Zerrenthin zdecydowałem się skręcić na Krugsdorf, bo ruch na szosie był bardzo duży a mgła gęsta, jazda była coraz bardziej niebezpieczna. Minąłem Kobblenz i w końcu pogubiłem się, bo zamiast w Mewegen znalazłem się w Marienthal, skąd dojechałem na drogę, którą znam czyli trasę do Grünhof skąd przez Pampow jest już ca 9 km do granicy za Blankensee. Przez Buk, Dobrą, Wołczkowo już po ciemku objechałem jezioro Głębokie, by lasem dotrzeć do domu. W Lasku Arkońskim i na trasie do parku Kasprowicza elegancko paliły się lampy, co widziałem po raz pierwszy. Po tej "nocnej" końcówce (w domu byłem o 18:00) jestem jeszcze bardziej pełen uznania wobec koleżanek, które tak chętnie wyjeżdżają z domu w nocy - to nie dla mnie, bo jestem skowronkiem a nie sową z charakteru.



To zdjęcia z niemieckiego pastwiska, w tle widać mgłę, no ale przede wszystkim warto popatrzeć na ciekawskie krówki. Ta na ostatnim zdjęciu, z elegancką fryzurą pokazała mi nawet jęzor.
  • DST 101.00km
  • VMAX 25.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 912kcal
  • Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Mam nadzieję, że lampy masz dobre?
Ostatnie zdjęcie krówki - rewelacja!
Misiacz
- 20:43 niedziela, 13 listopada 2011 | linkuj
Też miałem przyjemność w tym roku jechać tą ruchliwą trasą z Locknitz do Pasewalku, do przyjemności to nie należało ze względu na wielki ruch na tej trasie.
srk23
- 15:16 czwartek, 10 listopada 2011 | linkuj
ja wracałam od mamy koło 20tej ....i tak się pieknie jechało , ze załowałam ,ze nie postawiłam samochodu dalej ... pomyslałm ,ze tak całą noc mogłabym jechać ! pozdrawiam - Sówka :)))
tunislawa
- 23:18 środa, 9 listopada 2011 | linkuj
Ta na ostatnim zdjęcie jest the best, ona w całości jest po ondulacji :)
rowerzystka
- 20:39 środa, 9 listopada 2011 | linkuj
Chyba jesteś w czasie wpisu :)
rowerzystka
- 20:27 środa, 9 listopada 2011 | linkuj
Droda z Pasewalku do Löcknitz zazwyczaj w powszedni dzień jest mocno uczęszczana przez samochody. Raz tylko wybrałam się rowerkiem tą główną drogąi to przy bardzo dobrej widoczności, ale nie zamierzam więcej. Jest zbyt niebezpiecznie :(
Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia nocnego Lasku Arkońskiego :)
rowerzystka
- 20:25 środa, 9 listopada 2011 | linkuj
taki dystans we mgle !! jesteś niesamowity ....podziwiam , ale i myślę ,że trochę tak niebezpiecznie , bo ledwo byłeś pewnie widziany przez kierowców !
tunislawa
- 20:07 środa, 9 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl