Informacje

  • Wszystkie kilometry: 226723.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 3535 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:1060.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:38.10 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:39.26 km
Więcej statystyk
Środa, 9 czerwca 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Po nocnym deszczu świetna pogoda.

W nocy było trochę grzmotów ale daleko, spadł deszcz i mimo fatalnej porażki piłkarzy z Hiszpanią spało mi się świetnie. Dzień był słoneczny, bardzo ciepły ale na rowerze to nie przeszkadza. Objechałem na około Tanowo a potem wróciłem w kierunku Bartoszewa. Za Sławoszewem, nad Kanałem Wołczkowskim zrobiłem zdjęcie kolejnego drzewa ściętego przez bobry, chociaż nigdy tam tych zwierząt nie widziałem ale patrząc na sprytnie przegryziony pień drzewa sądzę, że to ich sprawka. Potem przez Grzepnicę, Dobrą i Wołczkowo wróciłem do domu.
Wtorek, 8 czerwca 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Słonecznie.

Korzystając ze sprzyjającej pogody tradycyjną trasą przez Tanowo pojechałem do Tatyni, trochę czasu spędziłem na pogawędce z pp Osowskimi, wróciłem pod Tanowo skąd pojechałem do miejscowości Węgornik (4 km od Tanowa) a potem uroczą, leśną drogą - także 4 km - do miejscowości Grzepnica. Potem Dobra, Wołczkowo i Aleją Wojska Polskiego do domu. Droga lasem jest dłuższa a że znowu (!) zaczęła mnie prześladować przebita dętka w tylnym kole, więc starałem się jak najszybciej znaleźć się w domu.
Niedziela, 6 czerwca 2010 Kategoria Po mieście.

Po południu marnie mi się jeździ.

To co napisałem w tytule jest szczerą prawdą - jeśli mam gdzieś dalej pojechać, to z pewnością zrobię to przed południem. Dziś zaliczyłem tylko wypad do lasu. Może to przez wreszcie letnie temperatury ?
Sobota, 5 czerwca 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Police i okolice.

Znowu dałem się namówić na wspólną wycieczkę z Łukaszem i było sympatycznie, chociaż niezbyt daleko. A pojechaliśmy przez Pilchowo i Siedlice do Polic, skąd na teren byłej fabryki benzyny syntetycznej pod Policami - miejsce śmierci tysięcy więźniów hitlerowskiego obozu pracy. Powrót przez Tanowo, Głębokie i Las Arkoński.

Na zdjęciu ruiny po niemieckiej fabryce.

Dzięki fabrycznym ruinom mają tam swoje schronienie nietoperze.
Piątek, 4 czerwca 2010 Kategoria Wokół Szczecina

Spacer do Tatyni.

Po wczorajszej długiej wycieczce (długiej, jak na mnie) do Niemiec dziś pojechałem przez Tanowo do Tatyni i wróciłem tą samą drogą. Po południu z konieczności musiałem pojechać na pocztę ale wracając zahaczyłem jednak o Las Arkoński.


Powyżej dwa zdjęcia wykonane tuż przed miejscowością Tatynia.
Czwartek, 3 czerwca 2010 Kategoria Niemcy

Świetna pogoda, więc do Niemiec.

Bezchmurne niebo zachęciło mnie dziś do dłuższej wycieczki ale kiedy dotarłem do Dobrej (przez Głębokie i Wołczkowo) z obłoków na ziemię sprawdziła mnie konieczność wymiany dętki, oczywiście w tylnym kole. Przypomnę, że parę dni temu w tym kole wymieniłem i dętkę i oponę.Po wymianie dętki pojechałem przez Buk do Blankensee, skąd pojechałem w kierunku Mewegen (wcześniej oglądnąłem położone w lesie jezioro o nazwie Schwarzer see. Potem przez Boock dojechałem do Loecknitz. Z czasów młodości zapamiętałem, że stamtąd jest blisko do Brussow, teraz jednak okazało się, że jest to "aż" 10 km, bo nie te lata, stąd aż. Wiatr w plecy, więc dojechałem do Brussow, gdzie jednak niczego godnego szczególnej uwagi nie zauważyłem. Powrót do Loecknitz a potem tradycyjną trasą do Lubieszyna (na drodze do Ploewen znowu spacerował chyba ten sam co kiedyś bocian), dalej Dołuje, Redlica, Bezrzecze i do domu.

Uroczy staw w głębi lasu tuż przed Mewegen.

Tablica przy tym jeziorze.

To mało ciekawa miejscowość, a może się mylę ?

Na wszystkich wzgórzach w Niemczech wiatraki - a u nas ?

Sympatyczne zwierzątko, które mi się bacznie przyglądało.

Mój stary znajomy na drodze do Ploewen - w tym samym miejscu niedawno zrobiłem mu zdjęcie na tle kwitnącego rzepaku.
Środa, 2 czerwca 2010 Kategoria Po mieście.

Spacer w spacerowym tempie.

Istotnie tak było. Po dniu przerwy na krótko pojechałem do centrum a potem spokojnie pojeździłem sobie po Lasku Arkońskim aż do czasu, gdy znowu zaczęło brakować powietrza w tylnym kole mimo, że parę dni temu wymieniłem zarówno oponę, jak i dętkę. Vis maior.

A na zdjęciu efektowny krzew o nazwie tamaryszek.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl