Środa, 29 sierpnia 2018
Kategoria Niemcy
Aby usiąść na "naszej" ławce w Pampow.
Uroki samotnej wycieczki. Rano namawiałem Kubę, by pojechać do Pampow i to najkrótszą drogą, ten jednak odmówił przez domowe obowiązki. Skorzystałem z nadarzającej się okazji i pojechałem sam najdłuższą drogą, bo przez Tanowo i Dobieszczyn. Od Dobieszczyna pojechałem przez granicę i dwie kolejne miejscowości przygraniczne a to Glashuette i Grunhof i w ten sposób dotarłem do Pampow. Oczywiście bocianów już tam nie ma a sama miejscowość wygląda jakby były wyludniona. Powrót do domu przez wiatr stała trasą czyli przez Blankensee a potem Buk, Dobrą i Wołczkowo. Droga powrotna niestety pod wiatr.
Kolejne stado krów, dziś spod Grunhof. © jotwu
"Nasza" ławka w centrum Pampow. © jotwu
Przekwitająca datura z Pampow. © jotwu
Jeszcze jeden kwitnący krzew z Pampow, chyba rododendron . © jotwu
Kolejne stado krów, dziś spod Grunhof. © jotwu
"Nasza" ławka w centrum Pampow. © jotwu
Przekwitająca datura z Pampow. © jotwu
Jeszcze jeden kwitnący krzew z Pampow, chyba rododendron . © jotwu
- DST 65.00km
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Rododendron kwitnący w końcu sierpnia, to chyba nietypowe. Koło mojego domu zakwitł natomiast kasztan - jedna gałązka, ale zawsze.
tanova - 19:07 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj
Mnie tylko 5 km pod wiatr dziś się trafiło mocno odczuwalnie.
strus - 15:12 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!