Sobota, 21 listopada 2009
Kategoria Wokół Szczecina
Błotnista kąpiel roweru.
Przez Krzekowo dojechałem do Mierzyna i tu jakieś licho mnie skusiło, by ulicą Zeusa dojechać do Stobna. Początek był obiecujący ale potem zaczęły się błotniste tortury, a skończyło się na tym, że musiałem prowadzić rower w błotnej mazi, by w końcu skrajem "wysypiska" starych samochodów dotrzeć do drogi prowadzącej do miejscowości Dołuje. Uff ! Teraz elegancką szosą dojechałem do granicy w Lubieszynie, a następnie wzdłuż granicy do Buku - tu skręt w prawo w kierunku Dobrej i tam, w dole przy ławkach jest strumień z czystą wodą, gdzie przez godzinę czyściłem rower. Operacja się powiodła, więc przez Dobrą i Głębokie wróciłem do domu.
Na zdjęciu panorama Szczecina z nieszczęsnej ulicy Zeusa.
Na zdjęciu panorama Szczecina z nieszczęsnej ulicy Zeusa.
- DST 36.00km
- VMAX 20.50km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dziękuję za słowa uznania, jednak ja u Ciebie podziwiam systematyczność i wytrwałość, a u mnie, cóż ...są czasem ułańskie zrywy :))) Może jestem namolny, ale jak czytam o tym, że godzinę myłeś rower w strumieniu (a można to było wykorzystać na jazdę), to może faktycznie lepiej jednak podjechać na myjnię na Rondzie Akademickim, gdzie wrzucasz w automat 1 zł (za 45 sekund mycia), bierzesz pistolet i silnym strumieniem w tym czasie zmywasz błotko wszelakie :) Pozdrawiam! P.S. No chyba, że lubisz mycie roweru w plenerze, co może być przyjemniejsze :))
Misiacz - 07:53 niedziela, 22 listopada 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!