Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2011
Dystans całkowity: | 1192.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 39.40 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 49.67 km |
Więcej statystyk |
Środa, 6 lipca 2011
Kategoria Wokół Szczecina
Pod Buk i z powrotem.
Dziś przed południem miałem rodzinna wizytę, więc na dłuższą wycieczkę zabrakło czasu. Pojechałem pod Buk i z powrotem tylko po to, by przekroczyć 7000 km w tym roku.
To widok z parku Kasprowicza.
I z jeziora o nazwie Głębokie.
To widok z parku Kasprowicza.
I z jeziora o nazwie Głębokie.
- DST 34.00km
- VMAX 29.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 lipca 2011
Kategoria Niemcy
Przebicie dętki po raz pierwszy w tym roku.
Doskonała pogoda zachęciła mnie na kolejny wypad na niemiecką część przygraniczną. Przez Gumieńce, Warzymice, Karwowo, Smolęcin dojechałem pod Barnisław, by tuż przed tą miejscowością skręcić polną drogą pod żwirowisko, już po stronie niemieckiej. W Nadrensee podziwiałem coraz większa ilość aut z rejestracją szczecińską - tam chyba więcej Polaków, niż Niemców. Nie będę wymieniał tu kolejnych miejscowości, przez które przejeżdżałem, bo z reguły są te same co zwykle. Niezwykłe było jednak to, że pomimo faktu, że w sakwie zawsze mam wyśmienitą mapkę terenów przygranicznych, to dziś zdecydowałem się dojechać do Löcknitz opierając się na swojej intuicji terenowej mimo, że od lat wiem, że to się zwykle kończy nietypowo.Tak też było, bo wylądowałem w Penkun a po drodze miałem po raz pierwszy w tym roku okazję, by wymieniać przebita dętkę, oczywiście w tylnym kole, bo to trudniej. Przy okazji "tułaczki" po świetnych drogach nimieckich dwa razy przejeżdżałem przez miejscowość Krackow ale w końcu dotarłem do Löcknitz, gdzie parę rzeczy kupiłem w miejscowym Netto. Powrót tradycyjny czyli przez Boock, Blankensee, Byk, Dobra itd. Antypolski napis na murze w Löcknitz nadal jest.
To widok na wiatraki jeszcze spod Smolęcina.
Dość ciasno w bocianim gnieździe w Smolęcinie.
Żwirowisko już po stronie niemieckiej.
To chyba żuraw ?
Z przyjemnością śmiga się po takich drogach, że już nie wspomnę o widokach.
A to już fotka z krańcowej części wycieczki czyli z Penkun.
Dojazd do Retzin - pogoda nadal dopisuje.
rzadki widok - prace konserwacyjne na maszcie siłowni wiatrowej.
Ten sam moment ale przy innym ustawieniu obiektywu aparatu.
Może ktoś się skusi ?
To widok na wiatraki jeszcze spod Smolęcina.
Dość ciasno w bocianim gnieździe w Smolęcinie.
Żwirowisko już po stronie niemieckiej.
To chyba żuraw ?
Z przyjemnością śmiga się po takich drogach, że już nie wspomnę o widokach.
A to już fotka z krańcowej części wycieczki czyli z Penkun.
Dojazd do Retzin - pogoda nadal dopisuje.
rzadki widok - prace konserwacyjne na maszcie siłowni wiatrowej.
Ten sam moment ale przy innym ustawieniu obiektywu aparatu.
Może ktoś się skusi ?
- DST 92.00km
- VMAX 38.80km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2011
Kategoria Wokół Szczecina
Nie padało.
Co prawda dzień wcale nie zapowiadał się zbyt pięknie, bo poranek był pochmurny ale potem było coraz lepiej, pojawiło się słońce a wiatr był ledwo widoczny. Przejechałem trasę, którą umownie nazwałem "pętlą jasienicką" czyli przez Tanowo, Tatynię, Jasienicę do Polic a powrót przez Siedlice ale tym razem nie pojechałem przez Leśno Górne, lecz lasem koło Dębów Bogusława aż do Białej Leśniczówki, skąd już tylko 5 km do domu.
Dorodny pies z Pilchowa.
Tanowo - postępująca ruina.
Na koniec kwiatki.
Dorodny pies z Pilchowa.
Tanowo - postępująca ruina.
Na koniec kwiatki.
- DST 44.00km
- VMAX 28.80km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 lipca 2011
Kategoria Po mieście.
Spacer od Wałów Chrobrego po Bezrzecze.
Rano było pochmurno i zanosiło się na deszcz, więc nie zdecydowałem się na dalszą wycieczkę. Pojechałem na Wały Chrobrego, by zobaczyć Kruzenszterna, rosyjski żaglowiec. Potem przez Niebuszewo do Lasku Arkońskiego i przez Głębokie, Wołczkowo, Bezrzecze dotrzeć do domu wtedy, gdy pogoda zdecydowanie się poprawiła i pokazało się słońce.
Urząd Miasta Szczecin w lipcowe przedpołudnie.
Plac Żołnierza Polskiego i Kaskada w budowie.
Ciasno nad Odrą.
Rosyjski żaglowiec (największy na świecie) Kruzensztern.
Żaglowiec z bliska.
Rysunkowa wersja Kruzenszterna, Olympus tak potrafi.
Na koniec fragment rozkopanego Szczecina - remont ulicy Krasińskiego.
Urząd Miasta Szczecin w lipcowe przedpołudnie.
Plac Żołnierza Polskiego i Kaskada w budowie.
Ciasno nad Odrą.
Rosyjski żaglowiec (największy na świecie) Kruzensztern.
Żaglowiec z bliska.
Rysunkowa wersja Kruzenszterna, Olympus tak potrafi.
Na koniec fragment rozkopanego Szczecina - remont ulicy Krasińskiego.
- DST 26.00km
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 lipca 2011
Kategoria Wokół Szczecina
Od Bramy Portowej po Bobolin.
Po odwiedzinach u znajomych w centrum Szczecina (stąd Brama Portowa w tytule) przez Gumieńce, gdzie mimochodem trafiłem na ulicę Bronowicką, tam od lat jest przygotowywany teren na nowy cmentarz miejski (wygląda to kiepsko)pojechałem już tradycyjnie do Warzymic a potem przez Karwowo, Smolęcin, Barnisław, Warnik. Bobolin, Stobno, Mierzyn, znowu Gumieńce - do domu. Uff - więcej miejscowości, niż przejechanych kilometrów. Nadal wiał dość uciążliwy wiatr, chyba z północnego - zachodu.
Brama Portowa - widok z kładki nad ulicą Wyszyńskiego.
A to bocian ze Smolęcina.
Osiedle Reda. Było pochmurno ale nie padało.
Pod Barnisławem.
Brama Portowa - widok z kładki nad ulicą Wyszyńskiego.
A to bocian ze Smolęcina.
Osiedle Reda. Było pochmurno ale nie padało.
Pod Barnisławem.
- DST 41.00km
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze