Wpisy archiwalne w kategorii
Niemcy
Dystans całkowity: | 54777.40 km (w terenie 50.00 km; 0.09%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 42.40 km/h |
Suma podjazdów: | 1979 m |
Suma kalorii: | 892869 kcal |
Liczba aktywności: | 854 |
Średnio na aktywność: | 64.14 km |
Więcej statystyk |
Pobocza drogi 115 zastawione autami .
Niepełna mapka z wycieczki.
Dziś pojechaliśmy na tereny niemieckie przez Tanowo i Dobieszczyn - wprost trudno było spokojnie przejechać tą trasą ze względu na wyjątkowo duży ruch samochodowy, wszyscy zapewne spieszyli się na grzyby - drogi prowadzące wgłąb lasu były zastawione autami.Nie widzieliśmy jednak osób wychodzących z lasu, by miały w koszykach lub torbach jakieś istotne ilości grzybów. Na tej samej trasie minęli nas w szalonym tempie bracia B. Po minięciu Dobieszczyna wjechaliśmy na niemieckie tereny dość tradycyjną trasą prowadzącą przez Glashuette, Grunhof, Pampow, Blankenbsee do granicy skąd do domu już tylko. 18 km. Pogoda sprzyjała w odbyciu tej stosunkowo długiej wycieczki - umiarkowana temperatura i niezbyt silny wiatr.
Mapka nie jest kompletna, bo Endomondo włączyłem dopiero 5 km od domu.

Trwa przebudowa ulicy Arkońskiej - już blisko do pętli. © jotwu

Jesień nadal kolorowa - zaplecze kąpieliska Arkonka. © jotwu

Zatłoczona leśna droga nr 27 w puszczy Wkrzańskiej. © jotwu

Miłośnik koni Kuba z koniem z Grunhof. © jotwu

Koń z miejscowości Grunhof. © jotwu

Ciągle kwitnąca datura z Pampow. © jotwu

Kuba i nasze znajome konie z Blankensee. © jotwu
Dziś pojechaliśmy na tereny niemieckie przez Tanowo i Dobieszczyn - wprost trudno było spokojnie przejechać tą trasą ze względu na wyjątkowo duży ruch samochodowy, wszyscy zapewne spieszyli się na grzyby - drogi prowadzące wgłąb lasu były zastawione autami.Nie widzieliśmy jednak osób wychodzących z lasu, by miały w koszykach lub torbach jakieś istotne ilości grzybów. Na tej samej trasie minęli nas w szalonym tempie bracia B. Po minięciu Dobieszczyna wjechaliśmy na niemieckie tereny dość tradycyjną trasą prowadzącą przez Glashuette, Grunhof, Pampow, Blankenbsee do granicy skąd do domu już tylko. 18 km. Pogoda sprzyjała w odbyciu tej stosunkowo długiej wycieczki - umiarkowana temperatura i niezbyt silny wiatr.
Mapka nie jest kompletna, bo Endomondo włączyłem dopiero 5 km od domu.

Trwa przebudowa ulicy Arkońskiej - już blisko do pętli. © jotwu

Jesień nadal kolorowa - zaplecze kąpieliska Arkonka. © jotwu

Zatłoczona leśna droga nr 27 w puszczy Wkrzańskiej. © jotwu

Miłośnik koni Kuba z koniem z Grunhof. © jotwu

Koń z miejscowości Grunhof. © jotwu

Ciągle kwitnąca datura z Pampow. © jotwu

Kuba i nasze znajome konie z Blankensee. © jotwu
- DST 66.00km
- VMAX 26.80km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 1925kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Miła wycieczka a przy okazji grzybki.
Mapka z wycieczki.
Korzystając z dobrej pogody pojechaliśmy do Blankensee - po cichu liczyliśmy na zebranie paru grzybów na obiad. Nie można mówić o szczególnej obfitości grzybów w tamtych lasach ale nieco się zebrało. Przy zbieraniu przydało się "sokole oko" Kuby - w tej rywalizacji z góry byłem na straconej pozycji, choćby dlatego że nie wziąłem ani okularów ani też nożyka ale to ja pierwszy znalazłem dorodnego podgrzybka. Niestety kolejny raz nie wziąłem Nikona, więc zdjęcia wykonywałem smartfonem.

Kuba pod Blankensee. © jotwu

A to ten pierwszy grzybek. © jotwu

Grzyby spod Blankensee - już w domu. © jotwu

Trwa budowa skrzyżowania ulic Szafera i Al. Wojska Polskiego. © jotwu
Korzystając z dobrej pogody pojechaliśmy do Blankensee - po cichu liczyliśmy na zebranie paru grzybów na obiad. Nie można mówić o szczególnej obfitości grzybów w tamtych lasach ale nieco się zebrało. Przy zbieraniu przydało się "sokole oko" Kuby - w tej rywalizacji z góry byłem na straconej pozycji, choćby dlatego że nie wziąłem ani okularów ani też nożyka ale to ja pierwszy znalazłem dorodnego podgrzybka. Niestety kolejny raz nie wziąłem Nikona, więc zdjęcia wykonywałem smartfonem.

Kuba pod Blankensee. © jotwu

A to ten pierwszy grzybek. © jotwu

Grzyby spod Blankensee - już w domu. © jotwu

Trwa budowa skrzyżowania ulic Szafera i Al. Wojska Polskiego. © jotwu
- DST 47.00km
- VMAX 26.70km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1525kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
A jednak słońce nas nie opuszcza.
Mapka z wycieczki.
Mój wczorajszy wpis o tym, że słońce już schowało się za chmurami a miałem na myśli, że teraz nastaną ponure, typowo jesienne dni okazał się przedwczesny, bowiem dzień był pełen słońca z czego skorzystaliśmy z radością. Największym zaskoczeniem wycieczki był ponowny widok dziesiątków żurawi tuż pod Ladenthin. Niestety były zbyt oddalone, by była możliwość dokonania satysfakcjonujących zdjęć. Co prawda Kuba starał się dojść do nich bliżej ale trzask pękniętej gałązki spowodował, że spłoszyły się i odleciały.

Miło się ogląda Dołuje z oddali. © jotwu

W głębi słupki graniczne pod Kościnem. © jotwu

Przy głównej szosie niemiecka DDR'ka. © jotwu

Kuba w Neu Grambow. © jotwu

Neu Grambow - pędzi pociąg z Polski. © jotwu

Uliczka w Schwenenz. © jotwu

Fotka ze Schwenenz - chmury okazały się nie groźne. © jotwu

Żurawie pod miejscowością Ladenthin. © jotwu

Żurawie w locie - 19 października 18 r. © jotwu

Kuba idzie przez pole by wykonać żurawiom zdjęcie z bliska. © jotwu
Mój wczorajszy wpis o tym, że słońce już schowało się za chmurami a miałem na myśli, że teraz nastaną ponure, typowo jesienne dni okazał się przedwczesny, bowiem dzień był pełen słońca z czego skorzystaliśmy z radością. Największym zaskoczeniem wycieczki był ponowny widok dziesiątków żurawi tuż pod Ladenthin. Niestety były zbyt oddalone, by była możliwość dokonania satysfakcjonujących zdjęć. Co prawda Kuba starał się dojść do nich bliżej ale trzask pękniętej gałązki spowodował, że spłoszyły się i odleciały.

Miło się ogląda Dołuje z oddali. © jotwu

W głębi słupki graniczne pod Kościnem. © jotwu

Przy głównej szosie niemiecka DDR'ka. © jotwu

Kuba w Neu Grambow. © jotwu

Neu Grambow - pędzi pociąg z Polski. © jotwu

Uliczka w Schwenenz. © jotwu

Fotka ze Schwenenz - chmury okazały się nie groźne. © jotwu

Żurawie pod miejscowością Ladenthin. © jotwu

Żurawie w locie - 19 października 18 r. © jotwu

Kuba idzie przez pole by wykonać żurawiom zdjęcie z bliska. © jotwu
- DST 45.00km
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1394kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Vivat aura !
Trwa wyśmienita pogoda, więc odrzucamy wszelkie obowiązki i ruszamy w świat - po długiej wycieczce przetestujemy pizzę w Dobrej. Niestety mój nowy smartfon Huawei nie sprostał wymogom Stravy i pokazał zaledwie część wycieczki. Nieco lepiej wypadło Endomondo - dzięki tej aplikacji mogę zobaczyć drugą część trasy. Nie zamieszczam tych niepełnych mapek. A trasa to przez Pilchowo i Tanowo do Dobieszczynaa, skąd pojechaliśmy na drugą stronę granicy. Było więc kolejno Glashütte ,Grünhof , Rothenklempenow, Mewegen, Blankensee - to po drugiej stronie granicy a po naszej Buk, Dobra, Bezrzecze skąd do domu już tylko 6 km. "Nagroda " za mnogość kilometrów pizza w Dobrej - smaczna, warta zachodu. Jako ciekawostkę dodam, że tuż po przejechaniu na drugą stronę granicy dobiegł nas donośny klangor żurawi, które wysoko na niebie tworzyły ogromny klucz pędząc gdzieś na zachód - były zbyt daleko, by wykonać fotografię.

Rowerowa ścieżka po stronie niemieckiej. © jotwu

Na pastwisku pod Grunhof - 12/10/18 r. © jotwu

Jeszcze raz jesienne kolory. © jotwu

Kuba i konik z Grunhof. © jotwu

A tu nasz znajomy konik z Grunhof już bez Kuby. © jotwu

Kuba pod ciągle kwitnącą daturą w Pampow. © jotwu

Rowerowa ścieżka po stronie niemieckiej. © jotwu

Na pastwisku pod Grunhof - 12/10/18 r. © jotwu

Jeszcze raz jesienne kolory. © jotwu

Kuba i konik z Grunhof. © jotwu

A tu nasz znajomy konik z Grunhof już bez Kuby. © jotwu

Kuba pod ciągle kwitnącą daturą w Pampow. © jotwu
- DST 73.00km
- VMAX 29.80km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Setki żurawi na polach pod Ladenthin.
Mapka z wycieczki.
Po chłodnym poranku nastała wyborna pogoda z której dość nieźle skorzystaliśmy. Trasę wycieczki pokazuje załączona mapka, więc nie będę się na ten temat rozpisywał. Zaczęło się od tradycyjnych zakupów w Auchan po których ruszyliśmy "w świat". Jeszcze nigdy o tej porze roku nie widziałem tak ogromnych ilości żurawi, jakie dziś widzieliśmy na polach poniżej miejscowości granicznej Ladenthin. Niestety dystans do nich był zbyt duży, by zdjęcia mogły być satysfakcjonujące.

W oddali zabudowania marketu Auchan, gdzie często zaglądamy. © jotwu

W oddali Szczecin - widok prawie spod Kołbaskowa. © jotwu

Zapowiedź ciekawej inwestycji spod Smolęcina. © jotwu

Żurawie pod Ladenthin, szkoda że tak daleko. © jotwu

droga do Schwenenz spod Bobolina. © jotwu

Kto wie jaka to roślina - zajmuje duże połacie pól po obu stronach granicy ? © jotwu
Po chłodnym poranku nastała wyborna pogoda z której dość nieźle skorzystaliśmy. Trasę wycieczki pokazuje załączona mapka, więc nie będę się na ten temat rozpisywał. Zaczęło się od tradycyjnych zakupów w Auchan po których ruszyliśmy "w świat". Jeszcze nigdy o tej porze roku nie widziałem tak ogromnych ilości żurawi, jakie dziś widzieliśmy na polach poniżej miejscowości granicznej Ladenthin. Niestety dystans do nich był zbyt duży, by zdjęcia mogły być satysfakcjonujące.

W oddali zabudowania marketu Auchan, gdzie często zaglądamy. © jotwu

W oddali Szczecin - widok prawie spod Kołbaskowa. © jotwu

Zapowiedź ciekawej inwestycji spod Smolęcina. © jotwu

Żurawie pod Ladenthin, szkoda że tak daleko. © jotwu

droga do Schwenenz spod Bobolina. © jotwu

Kto wie jaka to roślina - zajmuje duże połacie pól po obu stronach granicy ? © jotwu
- DST 50.00km
- VMAX 30.90km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 1687kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 października 2018
Kategoria Niemcy
Słoneczny powrót lata.
Mapka z wycieczki.
Na dziś mieliśmy dość ambitne plany, które szybko uległy zmianie, gdy Kubie przy pompowaniu koła w stacji CPN pękła z hukiem dętka przez co bylem skazany na samotną jazdę. Z godziny na godzinę wzrastała temperatura powietrza co było wynikiem bezchmurnego nieba. Z trasy mogłem tylko wysyłać raporty Kubie gdzie aktualnie się znajduję - niech zazdrości skoro nie potrafi napompować koła -:). Granicę przekroczyłem w okolicy miejscowości Stolec, dojechałem do Pampow, potem Mewegen. Boock, by wreszcie dojechać do Loecknitz. Zakupy w miejscowym Rewe i powrót do domu przez Bismark i Lubieszyn. W Mierzynie byłem świadkiem wypadku, któremu uległ motocyklista - na środku głównej drogi leżał wywrócony motocykl w kałuży ciemnego płynu, obok karetka pogotowia, wóz Policji i totalny korek na szosie.
Przed wycieczką odwiedziłem swoją przychodnię (bez Endomondo) stąd rozbieżność w długości wycieczki.

W pobliżu Arkonki - fragment inwestycji Arkońska - Wojska Polskiego. © jotwu

Fatalny poziom wody w Gunicy. © jotwu

Dobieszczyn - tuż przed granicą lub 5 km do miejscowości Stolec. © jotwu

Mapka tuż przy granicy. © jotwu

Przygraniczna ambona tuż za granicą. © jotwu

Ulica w Loecknitz. © jotwu

Zabytkowa baszta w Loecknitz. © jotwu
Na dziś mieliśmy dość ambitne plany, które szybko uległy zmianie, gdy Kubie przy pompowaniu koła w stacji CPN pękła z hukiem dętka przez co bylem skazany na samotną jazdę. Z godziny na godzinę wzrastała temperatura powietrza co było wynikiem bezchmurnego nieba. Z trasy mogłem tylko wysyłać raporty Kubie gdzie aktualnie się znajduję - niech zazdrości skoro nie potrafi napompować koła -:). Granicę przekroczyłem w okolicy miejscowości Stolec, dojechałem do Pampow, potem Mewegen. Boock, by wreszcie dojechać do Loecknitz. Zakupy w miejscowym Rewe i powrót do domu przez Bismark i Lubieszyn. W Mierzynie byłem świadkiem wypadku, któremu uległ motocyklista - na środku głównej drogi leżał wywrócony motocykl w kałuży ciemnego płynu, obok karetka pogotowia, wóz Policji i totalny korek na szosie.
Przed wycieczką odwiedziłem swoją przychodnię (bez Endomondo) stąd rozbieżność w długości wycieczki.

W pobliżu Arkonki - fragment inwestycji Arkońska - Wojska Polskiego. © jotwu

Fatalny poziom wody w Gunicy. © jotwu

Dobieszczyn - tuż przed granicą lub 5 km do miejscowości Stolec. © jotwu

Mapka tuż przy granicy. © jotwu

Przygraniczna ambona tuż za granicą. © jotwu

Ulica w Loecknitz. © jotwu

Zabytkowa baszta w Loecknitz. © jotwu
- DST 79.00km
- VMAX 31.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2277kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Rosow - Pomellen . Pięćdziesiątka wzorem Darka.
Dopiero jak samemu się przejedzie pięćdziesiąt kilometrów, to tym bardziej docenia się regularne wycieczki na tym dystansie (często dłuższym i to po pracy) wykonywane przez Darka. Przez Przecław i Kołbaskowo dojechaliśmy do Rosow, gdzie spotkaliśmy "uciekiniera" z Bikestats Damiana - krótka, miła pogawędka po czym rozstaliśmy się - my pojechaliśmy do Pomellen, skąd koszmarną drogą do Kołbaskowa skąd do domu to ca 18 km. Niestety żaden z nas nie skorzystał z Endomondo nie ma więc mapki z tej wycieczki. Nawet zdjęcia dziś nie były zbyt udane.

Kotek z Pomellen. © jotwu

Żwirownia w okolicach Pomellen. © jotwu

Kotek z Pomellen. © jotwu

Żwirownia w okolicach Pomellen. © jotwu
- DST 50.00km
- VMAX 26.20km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 września 2018
Kategoria Niemcy
Nie tylko Dzień Chłopaka ...
Tak się składa, że akurat w Dniu Chłopaka Kuba ma kolejne urodziny - wszystkiego najlepszego mój niezrównany Przyjacielu. Dziś jednak wspólnie przejechaliśmy tylko siedem kilometrów - Kuba dziś jest rozrywany co jest zrozumiałe.

Radosny solenizant na mostku jeziora Słonecznego. © jotwu

Gumieńce i jezioro Słoneczne. © jotwu

Aleja brzozowa na trasie Bismark - Blankensee. © jotwu

Gdzieś w oddali zabudowania Hohenfelde. © jotwu

Radosny solenizant na mostku jeziora Słonecznego. © jotwu

Gumieńce i jezioro Słoneczne. © jotwu

Aleja brzozowa na trasie Bismark - Blankensee. © jotwu

Gdzieś w oddali zabudowania Hohenfelde. © jotwu
- DST 46.00km
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Löcknitz - tam i z powrotem.
Do Löcknitz pojechaliśmy przez Pilchowo, Sławoszewo, Dobrą, Buk i Blankensee - ta część wycieczki była dość uciążliwa, bo pod wiatr i to dość silny. Opatrzność te początkowe trudy nam wynagrodziła, bo w drodze powrotnej wiatr był sprzyjający czyli w plecy. W Löcknitz zrobiliśmy niewielkie zakupy ale tym razem w Rewe. Nie mieliśmy takiego szczęścia do żurawi jak Tunia - ja wcale ich nie wypatrzyłem a Kuba dostrzegł je gdzieś w oddali - niestety poza zasięgiem zoo'mu mojego Nikona. Chłodno ale bez deszczu.

Kuba w drodze do granicy. © jotwu

Wita przybyszów Löcknitz. © jotwu

Obrazek z centrum Loecknitz. © jotwu

Loecknitz - kościół widok spod sklepu Rewe. © jotwu

Główna ulica w Loecknitz. © jotwu

Kuba - czas na krótki odpoczynek. © jotwu

Trwa budowa kościoła w Mierzynie. © jotwu

Kuba w drodze do granicy. © jotwu

Wita przybyszów Löcknitz. © jotwu

Obrazek z centrum Loecknitz. © jotwu

Loecknitz - kościół widok spod sklepu Rewe. © jotwu

Główna ulica w Loecknitz. © jotwu

Kuba - czas na krótki odpoczynek. © jotwu

Trwa budowa kościoła w Mierzynie. © jotwu
- DST 63.00km
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z propozycją Kuby wycieczka do Eggesin.
Mapka z wycieczki.
Kuba rozsądnie potraktował prognozę pogody i na jej podstawie zaproponował wycieczkę do Eggesin. Wg wszelkich prognoz miał wiać wiatr z północy o dość znacznej sile, bo 7 m/sek. Ten wiatr praktycznie niezbyt utrudniał nam jazdę do Eggesin, natomiast w drodze powrotnej wręcz sprzyjał w pokonywaniu kilometrów. Drobna różnica w długości wycieczki pomiędzy rowerowym licznikiem a Endomondo wzięła się stąd, że w końcówce wycieczki Endomondo na moment przestało działać. Odrobina deszczu w końcówce wycieczki nie zepsuła nam satysfakcji z przejechania ponad stu kilometrów.

miejscowość Ahlbeck w drodze do Eggesin. © jotwu

wysoka wieża pod Ahlbeck. © jotwu

w centrum Eggesin. © jotwu

kościół w centrum Eggesin. © jotwu

Kuba pod kościołem w Eggesin. © jotwu

obrazek z Eggesin. © jotwu

Hintersee - przydomowa sprzedaż własnych wyrobów. © jotwu

z ogródka między Stolcem a Blankensee - zwierząt jest tam dużo. © jotwu

Nadal ładnie kwitnie datura w Pampow. © jotwu
Kuba rozsądnie potraktował prognozę pogody i na jej podstawie zaproponował wycieczkę do Eggesin. Wg wszelkich prognoz miał wiać wiatr z północy o dość znacznej sile, bo 7 m/sek. Ten wiatr praktycznie niezbyt utrudniał nam jazdę do Eggesin, natomiast w drodze powrotnej wręcz sprzyjał w pokonywaniu kilometrów. Drobna różnica w długości wycieczki pomiędzy rowerowym licznikiem a Endomondo wzięła się stąd, że w końcówce wycieczki Endomondo na moment przestało działać. Odrobina deszczu w końcówce wycieczki nie zepsuła nam satysfakcji z przejechania ponad stu kilometrów.

miejscowość Ahlbeck w drodze do Eggesin. © jotwu

wysoka wieża pod Ahlbeck. © jotwu

w centrum Eggesin. © jotwu

kościół w centrum Eggesin. © jotwu

Kuba pod kościołem w Eggesin. © jotwu

obrazek z Eggesin. © jotwu

Hintersee - przydomowa sprzedaż własnych wyrobów. © jotwu

z ogródka między Stolcem a Blankensee - zwierząt jest tam dużo. © jotwu

Nadal ładnie kwitnie datura w Pampow. © jotwu
- DST 103.00km
- VMAX 29.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 3142kcal
- Sprzęt Wheeler 3700 LT Trekking
- Aktywność Jazda na rowerze