Informacje

  • Wszystkie kilometry: 221849.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 3535 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:1266.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:38.50 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:46.89 km
Więcej statystyk
Niedziela, 18 września 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Deszczowa cykloza.

Dzień zaczął się podobnie ja wczorajszy czyli od lekkiego deszczu więc myśląc optymistycznie, że podobnie jak wczoraj rychło pojawi się słońce pojechałem na Wały Chrobrego oglądnąć ci ciekawego na kiermaszu ogrodniczym. Z trudem przeciskałem się pomiędzy oglądającymi stoiska a było co oglądać, bo począwszy od licznych okazów kwiatów, krzewów itp było pieczywo, wyroby wędliniarskie, słodycze itp - jak to na kiermaszach bywa. Z Wałów Chrobrego pojechałem wzdłuż Odry za Gocław, by następnie ulicą Księżnej Dąbrówki a następnie Kościelną dojechać na Glinki. Dalsza część wycieczki cały czas w czasie padającego deszczu to jazda równolegle do ulicy Nad Odrą ale znacznie wyżej czyli ulicą Orną - zresztą pierwszy raz w życiu. Szkoda, że fatalna pogoda pozbawiła mnie możliwości wykonania zdjęć obszaru Odry i okolic. Pojadę tam przy lepszej pogodzie na pewno. Ulicą Orną dojechałem do dzielnicy Skolwin, skąd do Polic. Powrót do domu przez Siedlice, Pilchowo, Głębokie. Od czasu do czasu deszcz przestawał padać, nawet okresami miałem suche spodnie ale nie na długo.

Tak prezentowała się Galeria Kaskada 10 dni przed otwarciem.

W oddali elewator Ewa w deszczowy dzień.

Ulica Orna doprowadziła mnie do ogrodów działkowych poniżej których widać bloki mieszkalne Skolwina.

Na koniec kwitnąca róża z kroplami deszczu.
Sobota, 17 września 2011 Kategoria Niemcy

Kaprysy pogody.

Dzisiejsza trasa to kolejno : Bezrzecze - Wołczkowo - Dobra - Buk - Blankensee - Plöwen - Löcknitz - Boock -Mewegen - Pampow - Blankensee - Buk - Dobra - Głębokie - lasem do domu.
Rano było chłodno, gdy dojechałem do Bezrzecza zaczął padać lekki deszcz, po pewnym czasie wyszło słońce i zrobiło się znacznie cieplej, cały czas lekko wiało.


Ptasi sejmik pod miejscowością Buk.

Miejscowość Boock.

Obrazek z Plöwen .
Piątek, 16 września 2011 Kategoria Po mieście.

Z konieczności tylko po mieście.

Ja w tytule.

Tak dziś wyglądały okolice budowanej Galerii Kaskada. Z przyjemnością jechałem po tej ścieżce rowerowej, której fragment widać.
Czwartek, 15 września 2011 Kategoria Po mieście.

Króciutko.

Poranne rodzinne spotkanie spowodowało, że dzisiejszą wycieczkę ograniczyłem do wypadu do Głębokiego, no i bardzo dobrze, bo cyborgiem nigdy nie byłem, no i nie będę. Z drugiej strony co to znaczy być cyborgiem odnośnie jazdy na rowerze ?

Tym razem Uroczysko widziane z innej niż zwykle strony.
Środa, 14 września 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Było wietrznie.

Dziś starałem się nie jechać pod wiatr, stąd też lasem dojechałem do Głębokiego a potem kolejno Pilchowo, Tanowo, Tatynia, Jasienica, Police, Mścięcino, Przęsocin, by dojechać do dzielnicy Golęcin Górny. Z przyjemnością pokręciłem się po nowych uliczkach z nowymi osiedlami, z których jedne mi się podobał a inne wręcz przeciwnie. Nie robiłem jednak tam zdjęć, bo niebo było zachmurzone. Wracając do domu przejechałem ulicą Przyjaciół Żołnierza (to część gotowej obwodnicy śródmiejskiej) i znowu dojechałem do wiaduktu kolejowego przy ulicy Arkońskiej, gdzie trwają intensywne prace ziemne - to już blisko mego domu.

Dość ładnie prezentowała się dziś rano polana przy jeziorze Goplana - ale zdjęcie niezbyt dobre (kolorystyka).Zastanawiająco wysoki jest poziom wody w jeziorze.

Na światłach w centrum Wołczkowa - zdjęcie z oddali.

W północnej dzielnicy Szczecina spodobał mi się ten pełen kolorów ogródek.
Wtorek, 13 września 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Wydłużona pętla sławoszewska.

Głębokie - Pilchowo - Bartoszewo - Sławoszewo - Dobra - Lubieszyn - Dołuje - Stobno - Gumieńce - dom.
Nie mogłem zbytnio oddalać się od domu, bo czekam na przesyłkę.
Poniedziałek, 12 września 2011 Kategoria Po mieście.

Spacerowo i blisko.

W sklepie rowerowym bez problemu wymieniono mi siodełko na takie, które pasuje do sztycy i w dobrym nastroju pojechałem przez rozgrzebane Niebuszewo i ulicą Duńską na Warszewo, a potem Miodową pod Głębokie. Powrót do domu lasem.

Jasne Błonia ale tym razem bez błękitnego nieba.

Sympatyczne ptaszki na krzewie w pobliżu fontanny na Jasnych Błoniach.
Niedziela, 11 września 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Do Polic z Łukaszem.

Z piwnicy wyciągnąłem rezerwowe siodełko (pompowane)dzięki czemu mogłem skorzystać ze świetnej pogody i z Łukaszem pojechać do Polic przez Pilchowo, Siedlice a powrót przez Trzeszczyn. Z przyjemnością obserwuję postępy przy budowie ścieżki rowerowej na trasie Police - Tanowo.

Różanka o poranku.

Na styku ulic Arkońskiej i Niemierzyńskiej - daleko do końca prac.
Sobota, 10 września 2011 Kategoria Wokół Szczecina

Tylko po mieście.

Z konieczności musiałem pojechać do Czapiewskiego, by kupić siodełko a potem odwiedziłem rodzinę poza centrum a na koniec pokręciłem się jeszcze po mieście. Wymiar sztycy nie pasuje do siodełka, więc w niedziele będę miał chyba wychodne od roweru.

Budowa przy Al. Piastów - na tablicy informacyjnej nie podano co się buduje ale wykop jest bardzo głęboki.
Piątek, 9 września 2011 Kategoria Niemcy

Błądziłem ale trafiłem do Rieth.

Dziś wyjechałem z domu dość późno a trasa to : lasem do Głębokiego a potem kolejno Pilchowo - Tanowo - Dobieszczyn skąd pojechałem w kierunku Nowego Warpna. Po minięciu Myśliborza Wielkiego bacznie rozglądałem się na leśne drogi w kierunku Rieth - drogi tej nie znalazłem już dwukrotnie. Gdy na liczniku miałem już 34 km skręciłem w leśną alejkę, bo na drzewach zobaczyłem sporą kropkę koloru pomarańczowego a kropki były widoczne dość długo na kolejnych drzewach. Na tej alejce miałem awarię siodełka (pękły wsporniki na których się opiera - ważę 69 kg, więc chyba mnie za dużo)) ale to nie wykluczało dalszej jazdy. Po paru kilometrach jazdy okazało się, że te pomarańczowe kropki jednak nie prowadzą do Rieth, więc intuicyjnie (co mnie z reguły zawodzi) pojechałem w kierunku, który wydał mi się prawidłowy i udało się. Po raz pierwszy dojechałem do Rieth od strony Nowego Warpna. Od mostku granicznego już bez żadnych trudności zwiedziłem Rieth, bardzo mi się ta miejscowość podoba. Zrobiłem tam parę zdjęć (są poniżej) a potem już mi znanym szlakiem byłej kolejki wąskotorowej dojechałem do skraju Hintersee a potem już objeżdżoną trasą, czyli Glashütte - Grünhof - Pampow - Blankensee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Głębokie i Aleją Wojska Polskiego (nie lasem) do domu. Jazda polskimi drogami po godzinie siedemnastej jest zdecydowanie bardziej ryzykowna, niż rano - parę razy mijały mnie auta nieomal ocierając się o mnie.

To jeszcze kościół na Głębokim.

Nowa wiata przystankowa pod Tanowem (jedna z dwóch).

Bardzo się ucieszyłem, gdy zobaczyłem ten słupek graniczny.






Widoki znad jeziora Nowowarpieńskiego ( Neuwarper See).

Punkt odżywczy w okolicach Hintersee, chyba o nim wcześniej wspominał Misiacz i spółka.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl