Informacje

  • Wszystkie kilometry: 221849.00 km
  • Km w terenie: 290.00 km (0.13%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 3535 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jotwu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2009

Dystans całkowity:1176.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:36.60 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:39.20 km
Więcej statystyk
Środa, 21 października 2009 Kategoria Wokół Szczecina

Pod Buk.

Korzystam z dobrej pogody i ciułam kilometry. Dzisiejsza trasa to klasyczna pętla sławoszewska powiększona o wypad pod Buk. Od kiedy do Buku można dojechać nową drogą przy boisku sportowym, to z przyjemnością z niej korzystam. Zwykle jednak wracam do Dobrej fatalną drogą wzdłuż granicy, bo nie lubię jeździć tą samą trasą.
Widząc na drutach siedzące ptaszki nie mogłem się powstrzymać, by nie zrobić im zdjęcia. No ale jakie to ptaki ?
Wtorek, 20 października 2009 Kategoria Niemcy

Złota polska jesień, nie tylko w Polsce.

Po porannych mgłach wyjrzało słońce i dzień był "rowerowy". Wyjechałem z domu bez konkretnego planu i w końcu trafiłem na Bezrzecze. Ulica Koralowa jest permanentnie rozkopana, więc w połowie jej wysokości skręciłem w ulicę w lewo (chyba to ulica Nowowiejska ale na planie miejscowości nie ma w tym miejscu nic) i długo telepałem się po jakichś wertepach, błocie itp by trafić wpierw na konsulat Republiki Cypru a potem na tereny między Mierzynem i Lubieszynem. Dalej było tradycyjnie. Dołuje, Lubieszyn, Bismark skąd uroczą ale wąską drogą dotarłem do Blankensee. Potem Dobra, Wołczkowo, Głębokie i lasem do domu.

Ten konsulat znajduje się w pobliżu Mierzyna. Bardzo mnie zaskoczył ten widok.

Dołuje w jesiennej mgle.

Tuż przed miejscowością Bismark.

Ciekawy obiekt w Hohenfelde.

Obiekt sakralny w Blankensee.

Kąpielisko Głębokie w jesiennych barwach.
Poniedziałek, 19 października 2009 Kategoria Po mieście.

Życie poza rowerowe.

Poniedziałek był dniem urozmaiconym, bo i odbiór karty bankowej, i dwukrotna wizyta u koleżanki aby usprawnić jej komputer (udało się) a także zakupy w hipermarkecie, na rower brakło czasu. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie wyskoczył na leśny spacer.
Niedziela, 18 października 2009

SZOSĄ POLSKĄ DO POLIC.

Całkiem sympatyczna niedziela, chociaż poranek był zniechęcający do wychylenia nosa z domu, bo padał deszcz, potem jednak było miło. A pojechałem dziś przez dzielnice Niebuszewo, Żelechowo do Szosy Polskiej, którą dojechałem do Polic. Dziś jednak nie wracałem z Polic przez Trzeszczyn, lecz przez Jasienicę, Tatynię i Tanowo. W lesie Arkońskim gdzie trochę pokręciłem się po leśnych alejkach, by dociągnąć do 50 km. W Policach lekko pokropił mnie deszcz a w aparacie fotograficznym wyczerpało się zasilanie, no ale nie było w tym żadnego związku przyczynowego.
Na zdjęciach kolejno : widok z wiaduktu na ulicy Rugiańskiej, dom przed Przęsocinem oraz panorama Polic.


Sobota, 17 października 2009 Kategoria Wokół Szczecina

Miła sobota.

Dla mnie to był dobry dzień, chociaż do południa musiałem siedzieć w domu (instalacja nowego dekodera i sprawdzanie licznika gazu). Po obiedzie pokazało się słońce i od razu było sympatycznie. Przejechałem pętle sławoszewską, z tym że wracałem nie przez Głębokie, lecz przez Bezrzecze, po fatalnie i ciągle rozkopanej ulicy Koralowej.
Piątek, 16 października 2009 Kategoria Wokół Szczecina

Już znacznie mniej deszczu.

Nieco cieplej i prawie bez deszczu, więc spokojnie pojechałem przez Leśno Górne do Polic a wracałem przez Trzeszczyn (świetna nazwa do wymówienia dla obcokrajowców)i Tanowo.
Czwartek, 15 października 2009

Nadal koszmarna pogoda.

Od rana deszcz i wiatr z północy, lecz mimo to wyjechałem z domu, by przejechać dziewięciotysięczny kilometr. Rok temu o tej porze miałem równo tysiąc kilometrów mniej. A trasa taka, by wiatr wiatr częściej pomagał, niż przeszkadzał. Głębokie - Dobra - Lubieszyn - Dołuje - Stobno - Gumieńce - centrum miasta - dom.
Środa, 14 października 2009 Kategoria Po mieście.

Pogoda anty - rowerowa.

Dawno nie było tak wstrętnej pogody. Co prawda podobnie jak wczoraj na moment pokazywało się słońce ale przez większość przedpołudnia padał zimny deszcz, co w połączeniu z bardzo silnym wiatrem skutecznie odstręczało od dłuższej jazdy dlatego też musiałem odłożyć do jutra przekroczenie 9000 km.
Przed wyjazdem, kiedy na moment pokazało się słońce, udało mi się przez okno swego mieszkania zrobić zdjęcie tęczy.
Wtorek, 13 października 2009 Kategoria Wokół Szczecina

Deszcz, deszcz, odrobina słońca, deszcz, deszcz.

Pogoda koszmarna ale nie potrafię wyrzec się roweru przez dwa kolejne dni, więc w czasie nieomal nieustannie padającego deszczu przejechałem 32 km. Rondo Hakena, Warzymice, Dołuje, Redlica, Bezrzecze skąd tym razem bez wypadu do Lasu Arkońskiego pojechałem do domu. Pierwszy raz od lat skorzystałem z peleryny.
Na pierwszym ze zdjęć widać niezbyt dobrze tęczę na ciemnym niebie.

Niedziela, 11 października 2009 Kategoria Wokół Szczecina

Od Podjuch, po Głębokie.

Niedziela była kiepskim dniem, bo od rana była mżawka lub siąpił deszcz, słońca ani śladu. Mimo wszystko nie usiedziałem w domu i po raz pierwszy od wielu miesięcy pojechałem na prawobrzeże zatem przez ulicę Wyszyńskiego. Gdańską - potem Zdroje, Podjuchy, Dziewoklicz, Rondo Hakena, Gumieńce, Pogodno, Las Arkoński, Głębokie i powrót do domu, oczywiście lasem. Mimo, że w obecności świadków, pod koniec ubiegłego roku postanowiłem w 2009 roku nie "kolekcjonować" kilometrów, to udało mi się to tylko do wiosny, potem przyszło słoneczne lato, zacząłem patrzeć (nie wiadomo po co) na rankingi i znowu zaczęła się pogoń za kilometrami. Obudził się we mnie duch sportowca, z lekka przeterminowany, ale zawsze jakiś tam duch. Dziś byłem dzielny i wesoły, bo jednak ciągle lubię nieco trudniejsze warunki jazdy.

Kolejne zdjęcie Ptaków Hasiora, tym razem wykonane w czasie porannej mżawki.

Mimo fatalnej pogody brzegi Odry i jej odnóg obsiedli panowie wędkarze. Może nawet ryby mogą być smaczniejsze, bo mamy już nowoczesną oczyszczalnię ścieków ?

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl